Archives for posts with tag: luz

– Tacy młodsi kolesie zawsze odchodzą. Bo się w kimś zakochają, a młoda miłość jest bardzo zaborcza i pochłonięta sama sobą, to naturalne. Albo odchodzą, bo nie chcą się zakochać w jednym z nas lub nas obu. Dla nich to nie jest sytuacja win-win, tylko często loose, i to duży.

– No, jak duży, to znaczy, że się działo.

– Czemu nie lubisz Ampelmanna?

– Straszny jest, brrr, kojarzy mi się z Freddiem Krugerem.

– A mi z Dudową, jak się witała z biskupami.

——————————————

Arek zilustrował tę kwestię piękną grafiką:

fral

bezdo[źródło] [zdjęcie w powiększeniu – mina psa: bezcenna]

Skoro już o fonologiach, to taka anegdotka.

Nie miewał mrówk na studiach ambicji ocenowych, ale zależało mu na ocenach z dwóch przedmiotów, jego absolutnych koników, i to z fajnymi wykładowcami – chodzi o fonetykę opisową i fonologię angielską (patrz: poprzedni wpis) oraz fonetykę i fonologię francuską z bardzo sympatyczną prof. Alicją K. Poprawiałem czwórkę na piątkę. Profesorka zadała mi kilka pytań, ale widać, nie była pewna, czy ma mi tę piątkę ostatecznie dać (dysfrekwencja i dezynwoltura zamiast solidnego się przykładania ją turbowały). W końcu pyta:

 – Co pan wie o fonologii generatywno-transformacyjnej?

– Czytałem Trubieckiego, Chomsky’ego, Halle’a i Perlina i muszę przyznać, że niewiele zrozumiałem.

– Ja też. Ma pan piątkę.

%d blogerów lubi to: