– Odbieranie maili podczas urlopu to symptom choroby. Każdy wie jakiej. Zaraz, zaraz… Urlop… hmm, to takie dni w roku, kiedy maile czyta się dopiero od południa?
– Tak! I jak to się mawia w kontekście pierwszego drinka – zawsze gdzieś na świecie jest akurat południe.
Okres oczekiwania na odpowiedź na mail do Neapolu – 2 tygodnie
Zniecierpliwiony telefon tamże – jakieś 4,50zł
Pani z biura prasowego zapewniająca z zaangażowaniem: „Yes, I can do you!” – bezcenna
Bilety dzięki uprzejmości organizatorów: 0 euro
Czas poświęcony na użeranie się z nimi: 0 minut
Napisać w mailu dziękczynnym: „We would lie to thank you for your kind assistance…” – bezcenne.
– Ty byś się w takiej robocie czuł jak ryba w wodzie! Ryba z brodą w wodzie.
– Brodawka wodna.
– Tak by się nazywała ta rybka?
– Nie. „Brodawkawodna małpa coś tam peel” to byłby mój służbowy mejl.
Vrublini zastanawiał się, jaki nowy adres mejlowy sobie założyć do bloga (caviardage). Ów caviardage okazał się być zajęty, a wziąć sobie caviardage01, to zdeka obciach. Wymyśliliśmy więc następujące potencjalne adresy (nieobciachowe):
puszczamsiezadyche@gmail.com
mamawiezecpiesz@gmail.com
mamawielepiej@gmail.com
robiezpolykiem@gmail.com
obrobkagaly@gmail.com
ciagmnielaskie@gmail.com
chlopieczzurawiej@gmail.com
znajdzmnienacentralnym@gmail.com
mrowkodziktociota@gmail.com
kilamogila@gmail.com