– Powiedz coś po francusku.
– Nie lubię. A w sumie to nie mogę.
– Niby czemu?
– Bo każde zdanie wypowiedziane w tym języku pozbawia mnie jednego nanometra penisa.
– Powiedz coś po francusku.
– Nie lubię. A w sumie to nie mogę.
– Niby czemu?
– Bo każde zdanie wypowiedziane w tym języku pozbawia mnie jednego nanometra penisa.
– Kiedy wstaję przed świtem czuję się… Tak bardziej częścią społeczeństwa. Chyba wtedy odrobinę mniej źle myślę o bliźnich.
– Mi nie przeszkadza to nadal źle myśleć o bliźnich.
– Ja nie lubię o nich źle myśleć. Ale nie dają mi wyboru.
– Mi też nie.
– Więc staram się o nich za bardzo nie myśleć. Praca w tym pomaga. Albo kiedy człowiek się nastawi na to, że będzie średnio lub chujowo, a jest średnio lub niechujowo, to jest super!
– Ja się raczej niczego nie spodziewam, a i tak jestem notorycznie rozczarowany.
– Służy ci to, po urodzie sądząc…
– Jaaaaaki flirciarz!
– Ha! Jako realista powinienem dodać: cóż, kto wie, jakbyś wyglądał, gdybyś NIE BYŁ notorycznie rozczarowany ludźmi.
– Może mógłbym się skupić na zdrowej diecie, krosficie, joggingu, maseczkach!
– Nie sądzę, żeby pomogło – bo to raczej rzeczy, które – jeśli kompulsywnie – robią ludzie nienawidzący innych ludzi, z sobą samym na czele. W związku z tym również możemy to robić. Od nich jednak różni nas to, że my mamy tę świadomość, a tamci nie. I dlatego to oni wygrywają!
– To ja idę na jogę.
– Ale to może być +300 do mizantropii (ze szczególnym poczuciem wyższości) i –500 do męskości. Chyba że należysz do tego promila wyjątków.
– Ja żartuję z tą jogą, ale pomysł, że odbiera męskości jest kontrowersyjny.
– W wąskim sensie: jeśli dodaje takiego zadufania z powodu rzekomego uduchowienia i ogólnego CZI wystającego z ujścia kiszki stolcowej – to wtedy jest antymęskie, w ogóle antyseksualne. Chyba że ktoś jest „sapioseksualny”, jak to teraz modnie mówić, czyli sapie na widok ludzi mądrzejszych od siebie, to znaczy w zasadzie na widok większości ludzi.
– Męska rzecz, a cieszy.
[znajoma o swoim mężu, który co tydzień oddaje się drobnym naprawom samochodu]
Po latach odkryłem na nowo Afro Kolektyw (poniekąd dzięki mmm). Taką mają piosenkę i teledysk. Trochę szkoda, że już nie hiphop, ale. Fugit hora, o tempora.
Chciałeś mieć problem no to masz
Nie ma szczęki co by galaretki nie zgryzła
Ostrzegał cię twój antenat bliźniak
Chciałeś mieć problem no to masz
Sprawdzałem w słowniku niemiecko-polskim online, czy słowo Genuß jest rodzaju męskiego czy nijakiego. Słownik nie poinformował mnie wprawdzie o rodzaju tego słowa, za to podał ładną wiązankę jego definicji:
Genuß – zażycie, spożycie; uciecha, przyjemność, rozkosz; korzystanie
————————————————
UZUPEŁNIENIE: Z innego słownika dowiedziałem się, że po niemiecku „zażycie, spożycie; uciecha, przyjemność, rozkosz; korzystanie„ jest rodzaju męskiego. Hehe.
Historia świata jest historią brutalnego ucisku kobiet, dzieci, artystów przez mężczyzn… Nie lubię męskości… Określenie „zniewieściały” jest w gruncie rzeczy określeniem pochlebnym. Oznacza ono, że dany osobnik często się myje, nie lubi zabijać ludzi, zdolny jest do współczucia, nie lubi wrzeszczeć i pchać się, żeby udowodnić swoją ważność.
[Mrożek, Dziennik, I]
ORYGINAŁ
PIERWSZA PRZERÓBKA
DRUGA PRZERÓBKA