– Wróciła moda na dresy takie jak za moich czasów. Dziwne uczucie.
– Czyli w sumie dwadzieścia lat temu.
– Chciałem już zapytać, czy chcesz w ryj, ale uświadomiłem sobie, że byłeś całkiem miły, bo w sumie to było bardziej trzydzieści lat temu…
– Wróciła moda na dresy takie jak za moich czasów. Dziwne uczucie.
– Czyli w sumie dwadzieścia lat temu.
– Chciałem już zapytać, czy chcesz w ryj, ale uświadomiłem sobie, że byłeś całkiem miły, bo w sumie to było bardziej trzydzieści lat temu…
– Mnie się podobają kolczyki typu septum.
– Mnie też, ale boje się bólu, więc zrobiłem sobie w tiszercie.
– Nie dość, że miałeś grzywkę, to jeszcze jakieś takie spodnie trzy czwarte.
– Taka była moda.
– I jeszcze chodziłeś z torbą!
– A z czym miałem chodzić?
– Z godnością!!!
– Dziwne uczucie. Młodzież zaczęła się ubierać jak za moich czasów.
– No, to podarowali ci drugą młodość!
– Tak. Z naciskiem na „O, dość!”. Bo te „moje czasy” były moje tylko z nazwy.
– Widzę, że dbasz o linię.
– Ta. Linię życia.
– Czekaj, wyrzucę peta. To chyba jest kosz.
– Taki dizajnerski? To pewnie nie do petów.
– A do czego?
– Dla wegan-bulimików, żeby mieli gdzie zwracać bio-eko humus.
– W sumie to i przed zjedzeniem, i po wygląda podobnie.
– No widzisz! I to się dopiero nazywa spójne poczucie estetyki!
– Co się czepiasz? Jest piękny!
– Zdania zaczynające się od „jest” zawsze wydawały mi się podejrzane.
– Jeśli na Ziemi ważysz 100 kilo, to na Marsie tylko 38.
– Jutro się przeprowadzam!
– Ciekawe, czy na Marsie są pączki…
– Na pewno są pączki! I trzeba ich zjeść trzy razy więcej, bo ważą trzy razy mniej!
– Patrz jaka drag queen!
– To raczej wrak queen…
– W dużej mierze zgadzam się z nim, że WOŚP to wspaniała inicjatywa, która jednak w jakiś sposób umacnia i usprawiedliwia to, co się dzieje z polską służbą zdrowia. Wyręczanie państwa w jego zadaniach to nie jest właściwa droga…
– Co do zasady zgoda. Ale akurat teraz pisać publicznie o WOŚP-ie w ten sposób, to jak zauważyć, że Stefan W. to fajna dupa.
– Znasz taką markę kosmetyków jak MIYA?
– Co? Komu? Czemu?
– Mi. Ja. To znaczy dla siebie, sobie. Mi – ja.
– No, mija, wszystko mija. Czasu nie zatrzymasz.
– Na taką okazję podałbym coś lekkiego, lecz wykwintnego. Może carpaccio z ogórka garnirowane crème fraîche?
– Brzmi świetnie, a co to?
– Mizeria ze śmietaną.
– Patrz, nawet ładnie go wyrzeźbiła! A kto by podejrzewał panią o aparycji dmuchanej lali o tego typu zdolności.
– Nie oceniaj po okładzinie! To proste, że się na tym zna. Przecież siebie samą wyrzeźbiła!
– I namalowała. Wiem nawet dokładnie, co to za technika: silikon na desce.
Ukraińska wódka ziołowa (39%) o sprytnej nazwie BALZAMUM VIGOR – „Balzam Wihor dla peroralnoho zastosuwannia”.
Z tyłu butelki wskazania do stosowania produktu: w dolegliwościach fizycznych i emocjonalnych, stresie i osłabieniu układu wegetatywnego oraz dla poprawy odporności. Dawkowanie: dorośli – 2 do 3 razy dziennie po 20–30 ml podczas posiłku przez 7–30 dni. Kurację powtórzyć po upływie 5–7 dni.
Krótko mówiąc: źle się czujesz, to pij blisko setkę wódki codziennie przez miesiąc, potem tydzień przerwy i od początku. To dawkowanie u dorosłych – ciekawe, jakie jest zalecane dzieciom?
– Ojej, i zmiana nicka? Co to się zadziało?
– Małe rewolucje w internetach.
– A poprzedni był zly?
– Nieee, nie był zły, chciałem po prostu coś nowego.
– Czasem się chce, to prawda. Ja wtedy przystrzygam brodę o 10% i jestem pod wrażeniem, a nikt inny tego nie zauważa.
– Zaraz lecę na koncert do Iranu.
– O, do Iranu! Nie zgwałcą cię tam?
– Troszkę się obawiam tego wyjazdu, z wielu względów. Jadę grać koncert z okazji… stulecia…. niepodległości…
– Ja też bym się obawiał… trochę… Ale wiesz, tam facetom nie trudno o powodzenie. Pod warunkiem, że mają zarost. Zobacz, co ostatnio przeczytałem o wąsatej łamaczce męskich serc.
– Więc jako mężczyźni mamy tam bardzo do przodu!
– Czytałeś? Trzynastu chłopa się dla niej zabiło! Z miłości i pożądania!
– Wysłać tam Krychę Pawłowicz, to cały naród się powiesi!