– Co się tak zamyśliłeś?
– A nic, myślałem o seksie.
– I co wymyśliłeś?
– Co się tak zamyśliłeś?
– A nic, myślałem o seksie.
– I co wymyśliłeś?
– Że co?!
– Ups, ja to powiedziałem, a myślałem, że pomyślałem.
– Patrzę bacznie, więc jest szansa, że się nauczę. Ale spokojnie, mamy czas.
– Czas jest.
– Akcentujesz czas? Czego więc nie ma?
– J e s t, nie: m a m y … Czasu się nie da mieć.
– No, no, jesteś w świetnej formie!
– Beznadziejnej … Ale to przez ten czas… Chyba nie ma niczego, czego można by nie mieć bardziej niż czasu.
– Myślałem o tobie.
– I co wymyśliłeś?
– Przeceniasz mnie, jeśli chodzi o „wymyśliłeś”.
– A ty z iloma facetami miałeś seks?
– A co dokładnie masz na myśli?
– Ja bym to zrobił.
– Za myśli się nie płaci.
– Ale za słowa czasem tak.
– Niech się dzieje, co chce.
– Masz na myśli „Niech się dzieje, co nie chcę”?
– Zdjęcia oglądamy z taką myślą: jeszcze żyje, albo raczej już umarł.
– A z kim byłeś w tym Między Nami?
– Myślami z tobą.