Archives for posts with tag: Myszor

– Hau.

– Siad.

– Ale ja już siedzę.

– Grzeczny pańcio.

– Aj.

– Z „aj” wynika „ja”.

– A.

– Mógłbyś przeczytać, coo? Byś mi powiedział co i jak, wiesz.

– Bardzo chętnie, przeglądałem, wygląda bardzo ciekawie, ale teraz mam mało czasu.

– Dobrze. Niech czeka. Losem masochisty jest oczekiwanie.

– A losem sadysty tłumaczenie?

– Ja muszę zasypiać przy czymś włączonym, jakimś serialu, czy coś, bo to daje złudzenie, że nie jestem sam. Nigdy nie zasypiam po odcinku, zawsze w trakcie.

– Ja bym tak nie mógł.

– Czemu?

– Bo mnie elektryczność przeszkadza. Przed snem muszę powyłączać wszystko, powyciągać z kontaktu. I jak zegar tyka, dlatego nie mam zegarów i jak komórka mi padnie, to nie wiem, która jest godzina.

Na wystawie pamiątek po Antoniszu w Zachęcie. Myszor patrzy na chropografy i pantografy-animografy fazujące, dziwaczne ustrojstwa o konstrukcji jak z opowiadań Lema i krzywi się:

– O jej, popatrz, jakie to brudne, wysmarowane.

– No wysmarowane, to maszyny, to musiało jakoś działać, w użyciu było.

– No tak, ale ja myślałem, że to sztuka i w ogóle, i że będzie czyste, i będzie pachniało naturalnymi feromonami od Coco Chanel.

– Cześć. Co tam u ciebie? Ja wychodzę z grypy.

– Słabo zachorować, ale miło, kiedy da się wyjść. Ja się kładę. Ostatnio wstaję rano.

– Oo! Dobranoc zatem.

– No tak, kortyzol, mi każe/karze wstawać.

– Rozumiem. Subordynacja przez zaśnięcie.

– Niee, batem jest poranek. Sen jest fetyszem.

Wybrane frazy wyszukiwarek (niemodyfikowane), po jakich trafiano na mrówkodzika w ostanich kilku tygodniach w postaci niby-hajków.

*

skinhead фото

rozwiane niczym

wesołe kopytko

duży wróbel

*

galeria szeptów

rigorosum

męska masturbacja

potrety grupowe

*

członek męski

srom niewieści

łysa mysz

dzik pyk

*

obrazki smutne

anakolut cegieł

hendiadys w wierszu

tryb bezwarunkowy

*

wychuchol

fetysz

czyn lubieżny

pasja janowa

To ci wyślę, powiesz, co sądzisz. W sumie między innymi dzięki tobie ją napisałem. Będę starał się ją wydać, ale muszę ją doszlifować. Na przykład czytam książkę po niemiecku, mimo nieznajomości niemczyzny.

Jak bardzo nie znasz niemieckiego?

W ogóle.

Ja do Myszora, nie mogąc sobie przypomnieć, jak się nazywa popielica:

– Sluchaj, jak się nazywa taka mała mysz, co żyje na polu?

– Surykatki?

– Czy miałeś duży wytrysk?

– Tak.

– Czemu?

– Bo mi kazałeś.

%d blogerów lubi to: