– Teraz, kiedy widzę śmierć nut, wiem, że nie ma granicy rozkładu. Pozostaną po nas w czarnej ziemi rozrzucone bobki. Akcenty nad przeżarciem i grochem. Z kapustą.
Archives for posts with tag: nadmiar
– Dawno temu, jak byłem we Francji, kupiłem sobie magdalenkę. Wiesz, żeby się poczuć jak Proust.
– I co?
– I nic. A nawet gorzej. To niebezpieczne jeść magdalenkę z herbatą.
– Tak! Te drobinki!
– Już widzę, jak się tym krztuszę.
– Ja też! Może to tak naprawdę na to chorował Proust, a nie na astmę.
– Byłoby to jakieś wyjaśnienie dla niedotlenionego tempa jego prozy.
– Dobry wieczór. Są jeszcze bilety na dzisiaj?
– W której strefie?
– Na parterze jakieś?
– Są. Nie, jeden jest, XII rząd. Pan potrzebuje jedną osobę?
– O tak, potrzebuję. Ale… To znaczy tak, jeden dla jednej osoby dzisiaj wystarczy. To i tak nadmiar.