– Tym, co odróżnia idealistę od realisty, jest tryb warunkowy.
– Czyli idealista wypowiada się w warunkowym, a realista w oznajmującym?
– Nie. Odwrotnie.
– Tym, co odróżnia idealistę od realisty, jest tryb warunkowy.
– Czyli idealista wypowiada się w warunkowym, a realista w oznajmującym?
– Nie. Odwrotnie.
– Co tam u ciebie słychać?
– Dobrze, a u ciebie?
– To jest dobre pytanie.
– Odpowiedź też dobra?
– Nad czym tak dumasz?
– A bo jestem po alkoholu. I zaczynam się zastanawiać, jakich słów mi brakuje.
– Przestań, jesteś bardzo miły.
– Nie wiem, czy jestem miły. Ja się tylko boję.
– :-*
– Prośba: proszę o niewysyłanie buziaków. Ja jestem w związku.
– I to nawet drugim, odkąd się znamy, czyli od miesiąca.
– Takie malutkie, a już takie niegrzeczne! Skandal!
– One się tylko tak bawią…
– Ładna mi zabawa! A rodzice gdzie? Powinni się bardziej interesować swoimi dziatkami i nie dopuszczać do takich nieprzyzwoitych zabaw! Ja się tak nie bawiłem, jak byłem mały.
– A skąd takie foto?
– Napiszę ci, jak to było: ostatnio powiewało chłodem, ale teraz znowu powrócił upał i jak on powrócił, to ja o tobie pomyślałem, że pewnie będziesz udręczony tym upałem. No, ale jak już pomyślałem o tym twoim udręczeniu, to zacząłem się też zastanawiać, co u ciebie poza tym. Ale potem pomyślałem, że skoro taki udręczony jesteś, to może nie powinienem cię niepokoić i o to pytać. No i stwierdziłem, że poszukam odpowiedzi na pytanie „co u dzika” wykorzystując Google. I coś takiego właśnie znalazłem… Czy u ciebie rzeczywiście takie rzeczy jak na tym obrazku? Google tak twierdzą!
– Aż tak rozpustnie nie jest… Ale bardzo ładna historia!
– Powiem ci, że wszystko w internetach wskazuje na to, że u ciebie jakoś tak bardzo zabawowo, bo jak w wyszukiwarkę grafiki Google wpiszesz „co u dzika”, to pierwszym obrazkiem jest „Wyuzdana i dzika Rihanna podczas karnawału”, czy jakoś tak…
– Szklanka w połowie pełna czy w połowie pusta?
– Podobny dylemat bywa ze szklankami całkowicie pełnymi. Czy pustymi.
– Byle tylko były całe. Do całych przynajmniej można nalać.
– Z pustego w próżne.
– Z pełnego w puste. A w pęknięte się nie da.
– Powietrzu wisi, czy pęknięte, czy nie.
– To sobie nim oddychaj, a ja się napiję.
– He, co do pęcherza nie będziesz już miał wątpliwości, czy jest pełen czy pusty.
– Co robią króliki na zimę?
– No nie wiem, śpią?
– Chyba coś jedzą.
– No pewnie, że jedzą, zawsze się je.
– Jak się śpi, to się nie je.
– Ale niedźwiedzie jak zapadają w sen zimowy, to przecież coś jedzą.
– Jak to jedzą?
– No mają tam przecież jakieś spiżarki… Nie…?
– Mówiąc „jakoś to będzie”, większość ludzi nie zakłada wcale, że będzie „jakoś”, tylko że będzie dobrze.
– I co, jak jest?
– Czy ja wiem… W sumie nie wiem.. Wiele rzeczy jest, naraz. Czuję się… Jestem… Rany, może ja właśnie jestem szczęśliwy? Jeśli tak, to to szczęście jest trochę przereklamowane.
[Znalazłem tłumaczenie incipitu tej kantaty na piękną, bodaj XVIII-wieczną polszczyznę, ale nie udało mi się zidentyfikować tłumacza ani, co gorsza, odnaleźć reszty tłumaczenia. A znalezione przeze mnie zdanie brzmi:
Jam dość ci rad ze szczęścia swego]
Znajomemu Rabbia dzwoni telefon. Nie odbiera. Mija z dziesięć minut.
– Kto dzwonił?
– Jestem z nim umówiony. Nie wiem, czy dzwonił, żeby powiedzieć, że się spóźni, czy że już czeka.
– Każdy tekst, wszystko w ogóle, robi się interesujące, jeśli się temu przyglądać wystarczająco długo. To jak odróżnić manuskrypty wartościowe od, powiedzmy, mniej wartościowych?
– Po długości przyglądania się.
– Nie lubię szczurów, są groźne, są niebezpieczne.
– Ale przecież pojedynczy szczur hodowany w domu nie zjada człowieka…
– No nie wiem…