Archives for posts with tag: Norma

– Sprawdzałem kiedyś, czy formy „przyszłoś”, „robiłoś” są poprawne. No i są, tylko zupełnie nieużywane.

– To tak jak „óśmi”.

– Jak co?

– „Óśmi”, na przykład w zdaniu: „Byli óśmi na mecie”.

– Brzmi dziwnie. W pierwszej chwili usłyszałem „włuś mi”.

– Tak, bez ziąbków.

Oto drugi odcinek niedawno zainicjowanego cyklu.

 

Dzisiejszy boks: CABALLÉ

 

Synopsis nr 1 – Giacomo Puccini: Madama Butterfly

Lt. Pinkerton of the U.S. Navy contracts a marriage of convenience with a Japanese geisha, Madame Butterfly. When the naïve girl realizes he has a wife, she kills herself.

Synopsis nr 2 – Vincenzo Bellini: Norma

Norma, high priestess of the Druids, sacrifices herself for her Roman lover, Pollione, even though he had betrayed her with her best friend, Adalgisa.

Synopsis nr 3 – Francesco Cilea: Adriana Lecouvreur

Enraged that Count Maurizio loves the famous actress Adriana instead of her, the Princess de Bouillon kills Adriana with a bouquet of poisoned flowers she has sent in the Count’s name.

– Recenzowałem ostatnio australijską powieść, taką dla młodzieży żeńskiej i lubiącej nadprzyrodzone. Zlecająca mi to redaktorka przykazała, że mam się wczuć w dwudziestoletnią barmankę z Płocka.

– I jak?

– Barmance się nawet spodobało, ale bez szału.

– Ja czytam ostatnio „Pięćdziesiąt twarzy Greya”.

– O, i jak ci się podoba?

– Jakoś tak dziwnie się to czyta, choć całkiem fajnie przetłumaczone niektóre fragmenty. No, ale dobrze sobie czasem przypomnieć, co oficjalnie jest wyuzdane, ha, ha.

– W dobrych cenach mają tu te wina, a to denominazione di origine controllata.

– E garantita!

Disprezzata!

Sola, perduta, abbandonata!

Casta diva!

Cara sposa!

– Najbardziej zadziwiło mnie, że polubiłem Normę.

– Chyba nie seksualną?!

 

 

Harmonia początku tego duetu kojarzy mi się silnie z ostinatem z Berceuse Chopina (stąd wybór wykonania w podobnie wolnym tempie):

 

 

 

%d blogerów lubi to: