– Jak byłem w Amsterdamie, to napadł mnie Arab z nożem i ukradł mi telefon. Dlatego mam taki stary, pięcioletni.
– O, ale dlaczego bez guziczków? Też ktoś ci ukradł?
– Jak byłem w Amsterdamie, to napadł mnie Arab z nożem i ukradł mi telefon. Dlatego mam taki stary, pięcioletni.
– O, ale dlaczego bez guziczków? Też ktoś ci ukradł?
– Małżeństwo jest trudne, ale czasem dobrze jest z kimś dzielić życie.
– A jak się dzieli z kimś życie?
– Nożem.
– Zjadłeś ciasto do końca?
– Nie, schowałem. Zjadłem tylko jeden kawałek. Tylko ten jeden, jedyniuchny kawałek, który odłupałeś dla mnie brudnym nożem i podałeś mi dłonią powalaną krwią i potem. I nasieniem, z pewnością.
– Jeszcze się tam żagiel bieli.
Opróżnianie kieszeni, zdejmowanie kurtek, bluz, pasków w porywach do butów, limity na ilość przewożonych płynów i leków. Macanie, przeszukiwanie, prześwietlanie, marsowe miny i szorstkie komendy. Znacie to, prawda? Najwyższe normy bezpieczeństwa w komunikacji lotniczej. Brakuje jeszcze tylko gastroskopii i kolonografii z kontrastem.
A dupa. Dopiero co nieświadomie przeniosłem przez kontrolę NÓŻ CERAMICZNY (wyjątkowo ostry, tego typu), prezent od Żubra. Był na dnie rzadziej używanego plecaka, gdzie został po wyjeździe nad morze ostatniej jesieni. Z powrotem też bym go pewnie przewiózł, ale się w porę zorientowałem i potencjalnie zbrodnicze narzędzie poleciało w luku bagażowym razem z zabójczymi perfumami, morderczą pęsetą oraz pastą do zębów godną Lukrecji Borgii i nizarytów razem wziętych.
————————————————————————-
DISCLAIMER: Niniejsza notatka nie stanowi treści programowej w sensie ustawy o systemie oświaty i nie może być stosowana w szkoleniu terrorystów.
Rzucił się na mnie, prosto na wyciągnięty i ociekający jego krwią nóż. Ostrze wsunęło się jakoś tak poniżej obojczyka, nad piersią.
Ja w ryk!
– Nie chciałem! Nie chciałem! Mariuszek, powiedz, że to się nie stało, Mariuszek, przepraszam, przepraszam! – Jezusmaria, która strona, po której jest serce, lewej, która jest lewa, u niego odwrotnie niż u mnie, chyba nie, bzdury, czemu odwrotnie, to w lustrze jest odwrotnie! – Mariuszek, to po tej stronie, co serce? Mów!
[M. Witkowski, Drwal]