Archives for posts with tag: oczy

 

Muss ich dich meiden,
und darf nicht minnig
mein Gruss dich mehr grüssen;
sollst du nun nicht mehr neben mir reiten,
noch Met beim Mahl mir reichen;
muss ich verlieren dich, die ich liebe,
du lachende Lust meines Auges:
ein bräutliches Feuer soll dir nun brennen,
wie nie einer Braut es gebrannt

– Znajomy uczył kiedyś polskiego w belgijskiej szkole językowej. Raz na lekcji pojawiło się pojęcie skośnych oczu. Któryś uczeń pyta: „A co to takiego skośne oczy?”. Ów prowadzący zajęcia znajomy nie wiedział, jak im to wytłumaczyć, więc postanowił pokazać. Rozciągnął oczy palcami, podchodził do każdego ucznia po kolei i z akcentem stylizowanym na chiński piszczał: „Skośne oczi! Skośne oczi!”. A kiedy podszedł taki piszczący i rozciągnięty do jednej z uczennic, która okazała się  faktycznie Azjatką, wskazał tylko na nią klasie i z ogromną satysfakcją podsumował: „Eh voilà!”.

– …Rzeczywiście, on ciągle wszystko seksualizuje. Nie powiem, żeby i mi się nie zdarzało…

– No tak, ale jak jest jakiś punkt zaczepienia, a nie tak z dupy.

– On w ogóle jest jakiś dziwny, trudno powiedzieć dlaczego.

– Fakt, źle mu z dupy patrzy.

– Spójrzmy sobie prawdzie w oczy.

– Wstawaj. Wstaaawaj. No wstań, bo ci oczy wygniją.

– Zrobiłeś takie oczy.

– Psie?

– Tak. O, znowu.

– To jest objaw neurologiczny, ale wywołany przez układ krążenia. A zwłaszcza przez jego centralną część.

Co ciekawsze frazy wyszukiwarek, po których trafiano na dzika w ostatnich dwóch tygodniach, najciekawsze wytłuszczam:

 

jak nazywaja sie zwroty yyy… hmmm… fonetyka

wiersze o genetix

wycie po medetomidynie

czy geje mają brązowe oczy ?

drugie dno w dusiołku

chiasmus randki

zsypu smieciowego

masturbacja spieniaczem do mleka

zbudujmy silnik miesniowy

pochwica ratunku

anabaza przykłady

 – Nie wiem, dlaczego się śmiejesz.

– Ja się nie śmieję, ja płaczę przez śmiech.

*

– Jego bym poznał z kilometra, a ciebie ledwo poznaję.

– A jaka różnica?

– Z tobą spałem, a z nim – nie.

*

– Kiedy cię widzę, moje oczy błądzą.

– Jak to?

– Ja już chyba pierdolę, za dużo twojego bloga czytam.

*

– Lepiej nie podchodź. Mam parszywy nastrój. To może być zaraźliwe.

– A ty co masz?

– Z czym?

– Z oczami, wady?

– Zalety!

– Nie rozsnuwaj tego oczyma sarny smutku, bo już lato się kończy.

Widząc z bliska, widzę naprawdę. Widząc z daleka, nie widzę nic.

[znajomy o swojej wadzie wzroku]

– Podoba ci się?

– Ty mi się podobasz.

– Ja?

– Nie. Twoje oczy mi się podobają.

*

– O, masz nerkę na sercu!

– Bo mi z dupy spadała.

*

– Cześć.

– Dobry wieczór panu.

– „Panu”? Na ile ja lat wyglądam? Chcesz mnie obrazić?

– Ja to „panu” mówiłem w takim sensie…

– I tak patrzył tymi oczami, i chciał do mnie jechać ze mną, a ja wpadłem w smutki i mówiłem mu, że nie wiem, czy chcę, bo on mi ucieknie i te jego oczy też, i to bez sensu. Ale wreszcie pojechaliśmy do mnie i było miło. I uciekł.

 

%d blogerów lubi to: