Archives for posts with tag: odrażające praktyki
  1. A może lepiej nie?

Zbliżają się Walentynki. Może łyżwy? :D

  1. Samce alfa i samce omega

Cenię ludzi, którzy są własną alfą i omegą, a relacje są dla nich próbą której poddają siebie lub sposobem na lekkie zaburzenie wewnętrznego status quo – są uniesienia, ale wszystko jest pod kontrolą, jak podziemna próba jądrowa. Ja sam siebie tak widzę w każdym razie.
Wiem, że w praktyce to różne wybuchowe desperacje, asymetrie i głody zdają się pisać historie, które chcianoby czytać… Jeśli nie masz potrzeby napisania bestsellera i nie żyjesz z myślą o zewnętrznej perspektywie/narracji/ocenie, to jest duża szansa na to, że znajdziemy wspólny język.

  1. Po(d)danie

Pisemny wniosek + 4 zdjęcia (w tym 2 nago).
24godziny na rozpatrzenie

  1. A nie z polszczyzny?

jeszcze PhD student wkrotce bezrobotny doktor z biofizyki
nieczego nie oczekuje choc dobrym kumplem na poczatek bym nie pogardzil a czy I co dalej z tego wydzie czas pokaze

  1. To „dobrze”

O sobie mógłbym pisać jedynie same superlatywy z których mój obraz byłby niespójny z prawdą, jeśli nie wspomniałbym również o swoich wadach których na pozór staram się nie dostrzegać. Jednak w przypływie „samokrytyki” stwierdzam że jest ich niewiele.

  1. Może lepiej od razu 0,7

Czy na tym ryneczku jest jakaś druga połóweczka?

  1. Roszczarowanie

Dominacja to oszust!

  1. Groźba czy obietnica?

jesli odwiedzasz moj profil to uwierz mi ze Ja tak samo odwiedzem Twoj.

  1. Limity!

Co tu dużo mówić… młody, zdrowy, jurny, z wieloma zainteresowaniami. Nie chce za dużo pisać, gdyż nie ma o czym później pogadać. Więc zapraszam na priv.

  1. Nw jak słuchać muzykę

To nowe konto Kami*W, nw kto poprzednie zgłosił i za co? Lubię pływać, chodzę na siłownię i słuchać muzykę

  1. Kwestia kroku

Ambitny, pracowity, skupiony na swoim życiu, szukający kogoś, kto dotrzyma kroku w życiu.

  1. Jurassic park

Szukam tego jedynego , na dłużej , lub na zawsze .
Wymarli Ci , którzy nie liczą tylko na seks , i nie bawią się czyimiś uczuciami .
Nie szukam ideała , bo sam nim nie jestem , szukam osoby która ma coś w sobie i w której zakocham się bez ograniczeń ! :)

  1. Scientia iuris nocet

Napisz.. Ja dopisze czy coś :>
Na podstawie Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 4 lutego 1994 r., publikator: Dz. U. 1994, nr 24, poz. 83, ( Dz. U. 2006, nr 90, poz. 631)oświadczam, że wszelkie prawa do publikowanych przeze mnie materiałów należą wyłącznie do mnie i niniejszym nie udzielam zgody na wykorzystywanie moich materiałów do jakichkolwiek celów bez mojej zgody.

  1. Diabełki i ich widełki

CZYTAJCIE OPIS I WIDEŁKI!
Para młodych, słodkich twinków.
Chcemy poznać ogarniętą młodą osobę do wspólnego spędzania czasu w fajnym towarzystwie. Film na Netflixie? Domówka? Wypad do większego miasta na imprezę? Ganianie po galeriach handlowych? Seks w trójkącie? Czworokącie z naszym lovelasem? Spoko, z nami możesz :D

  1. Batyskafem w Rów Mariański

jestem fajniuchny i jesli nie masz kija w tylku, nie jestes debilem, malkontentem albo plytka parowa to sie dogadamy raczej

– Uważaj, jesteś taki cool, że zaraz dostaniesz hipotermii.

*

– Co ona śpiewa? „Lubię w pupkę”?!

– „Lubię smutek”!

– Nie bój żaby, na to też przyjdzie czas.

*

– I co, było ostro?

– Raczej! Prawie mnie rozerżnął na dwoje.

– Dwoje? To brzmi tak romantycznie…

– A ty mi tu znowu o kopaniu gliny.

– No co, nie święci garnki lepią!

Zasmucająco regularnie publikuję tu wyimki z opisów profilowych facetów znalezionych na gejowskich portalach randkowych – służy temu sekcja imponderabilia demonstranda. Dziś – dla urozmaicenia – będzie wiązka nie opisów, ale reklam, napotkanych na jednym z takich portali. Trzeba przyznać, że mieli tam szczególnie pojęcie o marketingu. Do dzieła.

Zaczniemy łagodnie i patriotycznie:

powstanko

Potem czas na przełamywanie stereotypów dotyczących gejowskich rozrywek:

fódbol

W klimacie ciąg dalszy, żeby nie było, że geje to jakieś baby:

piwsko

Potem coś gorącego:

makro zabawki

Dalej robi się dziwnie (zwłaszcza ten niezbędnik higieniczny…):

tornister

Aż następuje wielki finał:

lactovaginal

Właściciele portalu poszli chyba po rozum do głowy, bo od dłuższego czasu wisi tam tylko jedna reklama. Znowu walka ze stereotypami – i to jaka!

proktis

– I co ja mam robić? Nie chcę iść do pracy.

– Wiem! Udaj opętanie.

– Opętanie…?

– Opętanie dybukiem!

– Albo powiedz, że ci się zrobił paskudny golem. Paprze się i paprze. I na marne mówisz jego imię od tyłu.

– Od tyłu?

– Od tyłu! I to jak od tyłu! Ale to błoto tylko bulgocze i bulgocze…

– No dobra, może tak zrobię.

– To może ja jutro też nie pójdę do roboty?

– A czym ty się wykręcisz? Dybukiem czy golemem?

– A, to zależy, jak się wieczór potoczy…

 

 

 

 

tropi cielę

– Kalmar.

– Co „kalmar”?

– Kalmar. Szukałem czegoś o kalmarach i trafiłem na miejscowość Kalmar.

– Co to jest?

– To jest Kalmar. Kalmar-miasto. W południowo-wschodniej Szwecji nad Cieśniną – Kalmarską. Kalmar jest zamieszkany przez 35 tysięcy ludzi. Kalmar stanowi ośrodek administracyjny regionu – Kalmar. I gminy – kalmar.

– Wiem, i zawarto w nim unię kalmarską.

– Kalmarską. Niesamowite. Nie mogę się oderwać. Kalmar, kalmar. Kalmar.

– Przestań, aż mnie zemdliło od tych kalmarów.

– Z kalmarami trzeba uważać. Słyszałeś o tym? „Lekarze w szoku – kalmar zgwałcił kobietę”.

– Co ty powiesz.

– „Klientka restauracji została zapłodniona przez surowego kalmara”.

– Aha.

– „Gdy wgryzła się w półżywe ciało zwierzęcia, poczuła ostry ból. Do jej policzków, języka i dziąseł przyczepił się tuzin zarodków. Usunęli je dopiero lekarze na sali operacyjnej”.

– Ale się ci Szwedzi rozbisurmanili. Widzisz, do czego prowadzi świeckie państwo i cała ta tolerancja.

 

 

– Hehe, i wyobraź sobie, że w latach dziewięćdziesiątych na międzynarodowy zjazd przyjechały te kobiety z komsomołu, z Łotwy, z Rosji, nieświadome, że to spotkanie lesbijek!

– Musiały wzbudzić sensację wśród delegatek.

– Noo… One przecież na pewno miały ręce wielkie jak bochny chleba. A wiesz, co takie ręce potrafią zrobić…

– No, wiadomo.

– Na przykład…?

– Sputnika!

 

 

– Widziałeś to euro sado-maso?

– Coo?

– No, transparent, tu po prawej.

– Euro sado-maso?!

– „EUROSODOMA STOP”!

– Ty tylko o jednym.

– Słyszałam ostatnio, że lizanie cipki owłosionej jest jak lizanie czupaczupsa spod łóżka.

– Co to w ogóle za porównanie!  Czekaj zapiszę.

– Zapisz, zapisz. Wiesz co, w sumie naszło mnie na czupaczupsy.

– Ty wiesz, co napisałem? ” Słyszałam ostatnio, że lizanie cipki owłosionej jest jak lizanie cipki spod łóżka”.

– Spałem z termoforem.

– O! A jak miał na imię?

*

– I pomyśleć, że prawie wylądowałem z nim w łóżku… To znaczy wylądowałem, ale pomyśleć, że prawie uprawiałem z nim seks… To znaczy uprawiałem, ale…

*

– Do diaska!

– Phi, ja tam mogę i bez diaska.

*

– Uśmiałem się, że wyszło z tego niezłe ignotum per ignotum.

– Chyba ignotum per rectum.

Po dłuższym czasie spotkałem się z Kasią Wx, która studiuje medycynę. Opowiedziała mi dowcip, może i stary, ale jak dla mnie bardzo jary:

– Który mięsień wywołuje wzwód członka? Okrężny ust.

– Przyssawka od dilda jest do niczego, w ogóle się nie trzyma.

– Perfekcyjna pani domu radzi posmarować przyssawkę jajkiem.

Stoję na przystanku z Vrublinim, który wachluje się tęczowym wachlarzem. Patrzę z lekką (heteronormatywnie opresyjną) naganą. Przechodzi kobieta.

– Popatrz, ta pani też ma wachlarz i się wachluje.

– Ale ona ma cipkę.

– Cipką się przecież nie powachluję!

Mariusz i Henia, rodzice znajomego, powiedzieli jego ciotce, że ich syn jest gejem. Ta, tradycyjnie nadreagując, zaczęła biegać po pokoju, trzymając się za głowę, i wołać złowróżbnie:

– Czarny Mariusz! Czarna Henia!

Pokłosie (przedkłosie?) parady sprzed tygodnia. Najpierw o istnieniu takiego wydarzenia doniósł znajomy, potem zdjęcia z zeszłego roku pokazał Wehwalt, aż w końcu wracając z Tajnym D. z wykonania rekwiem Mozarta przez muzyków Warszawskiej Opery Kameralnej pod Ministerstwem Kultury, zobaczyliśmy na własne oczy tę wywieszkę nie gdzie indziej, a na tablicy ogłoszeń pod bazyliką Świętego Krzyża, bądź co bądź jednym z najważniejszych kościołów Warszawy.

Na ulicy. Jeden taki, przeginając się straszliwie, mówi:

– Miałyśmy pójść tylko na herbatę, a jak zwykle wracamy najebane!

Bu go strofuje, więc ten powtarza męskim głosem:

– …a jak zwykle wracamy najebane!

 

[opowiedziane przez Bu]

Nie myśl pan też żebyśmy spełniali pederastyę. Nigdy tego nie robiłem i brzydzę się tą skłonnością razem z wielu innymi. Zadowalniamy się całowaniem i wzajemnem ujmowaniem części płciowych. Często drażnienie jest tak wielkie jak to na sobie samym doświadczyłem, że wypływ nasienia następuje skutkiem samych uścisków. Nie zaprzeczam wszakże, iż niektórzy dopuszczają się pederastyi, ci kupują sobie często rozkosz u ludzi którzy się w tym celu udzielają i dochodzą także do przedrażnień, do jakich wielu dochodzi z kobietami.

[list pederasty z 1874, podrzucone przez niezawodną Agathé; całość znajduje się tutaj]

Nadesłane przez czcigodną Agathé:

„Oznaki pederastyi biernéj”

Pederasta bierny powinien być obserwowany 10 do 15 minut w pozycji na kolanach, z piersiami na poduszce, z nogami rozsuniętymi tak, żeby się kolana i pięty nie dotykały. Oznaki pederastyi biernéj są następujące:

  1. lejkowate wgłębienie kiszki odchodowéj;
  2. zrównanie promienistych fałd skóry;
  3. odór z kiszki odchodowéj;
  4. wprowadzenie palca w kiszkę odchodową nie powoduje kurczenia się ściągacza sphinctera. Ściągacz nie chwyta palca wskazującego;

Najważniejszą oznaką pederastyi biernéj jest osłabienie ściągacza, wskutek czego występuje mimowolne wydzielanie gazów i walanie bielizny.

[źródło: „Gazeta Sądowa Warszawska” z 1889 r., cyt. za fejsbukową stroną Milosc nie wyklucza]

Trzy wybrane fajne  hasła ze transparentów i koszulek uczestników parady równości:

Homophobia is so gay

 Jestem pedałem i mam pedalskie obowiązki *

 Będę nosił damskie torebki **

i jedno piękne interpunkcyjnie ze strony przeciwnej:

Każdy polak kulturalny, dba o przyrost naturalny ***

——————————————————–

* Ten napis ma głębszy sens – chodzi bowiem o to, że w projekcie Ustawy o związkach partnerskich nie zawarto  tematu obowiązków. Wynika z tego, że partnerzy w związku partnerskim w rozumieniu projektowanej ustawy nie mieliby wobec siebie żadnych obowiązków, a więc: obowiązku wierności, wzajemnej pomocy, wspólnego pożycia.

** Patrz: sprawa Tinky’ego Winky’ego.

*** Nie pamiętam, co to był za poeta francuski, ale sądzę, że jakiś symbolista, który napisał w którymś wierszu „Vous, êtes…” tzn. oddzielił podmiot zaimkowy od orzeczenia (które na dodatek po francusku łączą się fonetycznie) czyli celowo popełnił błąd interpunkcyjny wagi najcięższej i to się jakimś echem odbiło szerokim i przełomowe było. Szukałem po słowach kluczowych, jakie zdołałem wymyślić, ale niestety nie doszedłem do tego, co to za poeta. Tak czy owak, widać NOP-owcy, MW i ONR-owcy są pionierami futurystycznej interpunkcji.

%d blogerów lubi to: