Archives for posts with tag: ogród

– Widziałeś tę Azjatkę? Ma zdjęcie córki na komórce.

– To nic niezwykłego.

– Tak, ale ona ma to zdjęcie przyklejone do obudowy po tylnej stronie telefonu.

– Po prostu dalekowschodnia technika wzniosła tapetę na nowy poziom.

– Nie gadaj. Może ta jej córka nie żyje albo coś.

– Możliwe. Mieli gości i azjatycka surowa mama nie mogła się pochwalić superświadectwem córki, więc ją zabiła.

– I teraz żałuje?

– Nie, przyczepiła sobie, żeby pamiętać, co trzeba będzie zrobić z następną córką, jak nie będzie miała samych szóstek.

– Może. Ale co ona tak krąży wokół tych kwiatów?

– Jesteśmy w hali z roślinami azjatyckimi. Może porównuje z tym w swoim ogródku i zastanawia się, czy wobec faktu, że jej są mniej efektowne, już powinna popełnić samobójstwo, czy jeszcze trochę poczekać.

– Masz strasznie jednostronny ogląd. Ja sobie myślę, że to ważne, żeby trochę poznać ludzi. Wtedy zaraz się na nich inaczej patrzy. Nie dehumanizuje się ich. Nie nienawidzi z góry, za stereotypy i tak dalej.

– Tak, trochę poznać warto. Ale bardziej to już nie, bo wtedy dopiero ma się dobre powody, żeby ich nienawidzić!

– A co porabia W.?

– Siedzi w ogrodzie i obrywa porzeczki.

– O, to będziecie miały do jedzenia!

– Nie, porzeczki już oberwane jakiś czas temu. Teraz ona siedzi i obrywa listki z porzeczek.

–  Listki z porzeczek? Ale po co?!

– A bo ja wiem. W zeszłym roku ją zapytałam, po co obrywa te listki, i usłyszałam, żebym się nie wpierdalała, to w tym roku już nie pytałam.

– Widziałeś, że Boni napisał coś podróżniczego w internecie, i wspominał o Obrazach Londynu Karpińskiego?

– No co ty! Boni w Londynie! A to tam są jakieś krzaki?

– Zważywszy tę ich tradycję parków publicznych, to pewnie tak.

– No nie wiem. Myślałem, że tylko trawka i drzewa…

– W każdym razie na pewno jest tam jakiś polski dresiarz, który się ucieszył na jego widok!

1. Za potwierdzeniem odbioru

Ktoś mi powiedział, że jestem szmatą osoba którą kochałem… no cóż niestety mogę się z tym zgodzić ale tylko pod warunkiem że to potwierdzę, że jestem szmatą ale chwilami i to z charakteru…

2. Młodości, urwij mi skrzydła

szukam fajnych młodych 21-25 ogarnietych (bądź młodo wyglądających), męskich, pisz śmiało, odrzucam sex oferty.

3. Obcy nie są mi obcy

Wstydliwy chłopak, tolerancyjny :) NIE HOMO ale ludzi takowej orientacji mogę poznać :) Interesuję się głównie psychologią oraz religiami. Nie są mi obce tematy związane z teoriami spiskowymi, astronomią. Ktoś ma jakieś fajne koleżanki ?

4. Dlatego i też

Miłoby było poznać kogoś z Łódzkiego lub okolic Częstochowy – nie chciałbym, by rozmowa w Internecie ciągnęła się w nieskończoność, chciałbym też spotkać się i zaprzyjaźnić w „realu”. Dlatego też preferuję osoby szczupłe, do 30 lat.

5. Apofatyk

Nie jestem: „słodziakiem”, „blondynkiem”, „blondaskiem”, „misiem-pysiem”, „ciasteczkiem”, „przystojniaczkiem”, „spoko ziomkiem”, „pozerem”, hipsterem, typem „ę-ą” lub „bułkę przez bibułkę” itd. Nie umawiam się na niezobowiązujące sexdates, nie posiadam „erotycznego przyjaciela”. Nie plotkuję, nie manifestuję, nie bywam, nie jestem „spoza”. Jeśli nie odpowiadam na twoje zaczepki to znaczy, że nie jestem zainteresowany.

6. Kręcenie kłamstw i nie tylko

szukam tylko prawdziwego życia we dwoje bez kręcenia kłamstw czy zdrad

Nie interesuje mnie sam seks, czy seks randki takie coś jest dla mnie bez wartošci

A jak jesteš patologicznym bisexem który ma ciągle zakłamane swe życie

Tacy też nie pisać !

7. Niema percepcja

Uwaga uwaga! Moja umiejętność autopercepcji nie jest na tyle dobrze wykształcona, aby wypowiedzieć się o sobie obiektywnie.

8. Dobrze utrzymany tajemniczy ogród

Młody, zadbany, dyskretny ciekaw świata i ludzi …. :)

Young, well-kept, discreet, curious about the world and people …. :)

per l’italiano lingua

Giovane, ben tenuto, discreto curioso del mondo e le persone .. invitare :)

9. Sorry, taki mam prymat

Normalny facet ze mnie,lubię dobrze wyglądać ale nie jestem narcyzem.

Sorry że nie odpisuje każdemu. Ale jak większość tutaj facetów też mam swój gust. W chwili obecnej nie daje rady na wszystkie maile odpowiedziec za co sorry

10. Gnioci seauton

Nie pytajcie co słychać lub jak leci,bo o takich rzeczach to raczej ze znajomymi rozmawiam dlatego,że mnie znają.

11. J’accuse!

Za dużo tu demagogii.

 

 

– Pamiętasz symbolicznego samotnego ziemniaka, którego znaleźliśmy na ulicy w naszą pierwszą, niezbyt udaną rocznicę, co leżał potem na parapecie miesiącami, jako memento? Zasadziliśmy go i zobacz, jaki wielki wyrósł!

– Nigdy nie widziałam takiego wielkiego ziemniaka! Ale ten czas leci… Ani się obejrzysz, a tu ziemniaki rosną. I one urodzą dzieci, i to będzie neverending story.

– Tak, zjemy te bulwy, to będzie skonsumowanie małżeństwa. I znowu zasadzimy. No, mam nadzieję, że coś z tego wyniknie.

– Tiaa… Z miłości ziemniaki wynikają.

Trafiamy do ogrodu z roślinami leczniczymi i nie tylko. Widzę dużą kępę aksamitek; to jedne z nielicznych kwiatów, które o tej porze roku jeszcze kwitną. Rabbio zauważa moje zainteresowanie. Podchodzi i mówi:

– O, śmierdziuchy!

– Tak. Nie wiedziałem, że aksamitka się tak ładnie nazywa po francusku.

– A jak?

Œillet d’Inde*.

– Czyli też śmierdziuch?

—————————————————

* „Indyjskie oczko”.

%d blogerów lubi to: