– Na zewnątrz pada czy płakałaś?
– Na zewnątrz pada czy płakałaś?
Na kolację do Ani, podczas której mieliśmy obgadać szczegóły, szłam na miękkich nogach. Niecierpliwie. Gdy otworzyła drzwi oniemiałam. Te opowieści o domach pełnych książek, to przekłamania. Nigdy nie byłam w mieszkaniu, w którym naprawdę książki wypędziły wszystko z przestrzeni. Wyobraźcie sobie pokój z regałami na wszystkich ścianach, od podłogi po sufit. Półki wypełnione podwójnymi rzędami książek. Szafeczkę pod lustrem wypchaną grzbietami książek. Półkę dzielącą pokój od kuchni zastawioną książkami. Łóżko we wnęce otoczone książkami. Wyobraźcie sobie mieszkanie, w którym książki są wszędzie a jedyną uwolnioną od nich przestrzenią jest okno. Wielkie rozłożyste okno. Przy tym oknie duże, ciężkie biurko. A przy nim filigranowa kobieta.
[Anna Dutka, źródło]
– Co to są za pieprzniczki nad Aron ha-kodesz?
– Jakie pieprzniczki?
– Te, na których siedzą orły. A może gołębie?
– Nie wiem, może to są chwosty.
– Chwosty tak bez niczego? Chwosty powinny być przy czymś.
– No, to chwosty przy ptakach.
– Zapachniało pleonazmem.