Leżymy zwróceni do siebie twarzami, rozmawiamy tuż przed zaśnięciem. Widzę, że twarz mu tężeje, jest jakiś nieswój, wbija niespokojny wzrok w okolice mojej głowy.
– Czemu ty się tak dziwnie patrzysz?
– Nic, nic.
– Ale co jest?
– Nie przysuwaj się z tą poduszką do mnie, okej?
– Tą?
– Nie, tym jasieczkiem śliskim.
– Dobra, ale czemu?!
– Nie znoszę dotyku satyny. Jakby mnie obłożyć satynowymi poduszkami, tobym się chyba udusił. Irańskie więzienie, mogliby mnie tak torturować.
——————————————————–
por. efekt patyczka w słowniczku