– A twój mąż też zajmuje się literaturą?
– Nieee, on ma normalną pracę. Dzięki temu mogę być bezdzietną lambadziarą, która siedzi w książkach.
– A twój mąż też zajmuje się literaturą?
– Nieee, on ma normalną pracę. Dzięki temu mogę być bezdzietną lambadziarą, która siedzi w książkach.
– Pomyśl, ona kiedyś mogła być…
– Ładna?!
– Trochę ładniejsza.
*
– Ja to miejsce nazywam lejem po bombie, względnie café „Po Schodkach”.
– A ja na to mówię… Miejsce użyteczności publicznej.
*
– Ale pracujesz gdzieś jeszcze?
– A co, ty myślisz, że ja z uniwersytetu żyję?!
– Ja tam żyję z przyzwyczajenia.
Grupowa Praktyka Pielęgniarek S.C. idzie z duchem czasu i poczyniła postępy od czasów poprzedniej wywieszki.