[źródło]
– Bo ty uważasz, że Azja zaczyna się już na Bugu.
– Nieprawda. Uważam, że na Bugu kończy się Europa. A czy się na nim cokolwiek zaczyna – to bardzo wątpię.
Stłukłem kubek, mój ulubiony, kupiony z Mmm tuzin lat temu, zanim jeszcze zamieszkaliśmy razem, wyłowiony za psie pieniądze na przecenie, na wagę. Ciepłobrązowy, pojemny, smukły, proporcjonalny, z białym gładkim wnętrzem wywijającym się ku krawędzi. Włosi brzeg naczynia nazywają labbri – usta, tak samo jak brzeg rany.
W podobny sposób rozbiłem niedawno bardzo ładny dzbanuszek do mleka ze sklepu wszystko za pięć złotych. Jeden i drugi spadł na podłogę przy odstawianiu po umyciu na suszarkę. Przeceniona równowaga, środek ciężkości nie tam, gdzie trzeba, trochę mokro, ślisko. I leci.
Kubek spada, patrzę przez chwilę, jakbym zastanawiał się, czy nie powinienem zlekceważyć, przełknąć, wyjść, zostawić, ale – nie wzdychając chyba – przyklękam, żeby pozbierać skorupy. Są duże, mają bardzo ostre krawędzie. Minę muszę mieć niepewną; przykucnięty, ociągam się z sięgnięciem po kawałki. Nie jest mi smutno, nie jestem zły. Jestem co najwyżej zdziwiony.
– Coś pękło?
Patrzę na niego trochę nieprzytomnie, trzymając w rękach kawałki potłuczonego naczynia, i nagle dociera do mnie, że powinienem i, co ważniejsze, mogę odpowiedzieć:
– Nie, złożyło się.
– Mam przyjemniejsze życie własne niż seks z byle kim. Jak będę bardzo chciał, pooglądam sobie pornosy. To skądinąd też nudne, ale przynajmniej wiadomo, że to nieprawda od samego początku.
Rozpoczął „Partitą e-moll” BMV 830. Toccatę grał w sposób nieznośnie afektowany, udziwniając ją tam, gdzie potrzebna jest tylko prostota i umiar. Dziwaczny manieryzm mógł podnieść ciśnienie, na szczęście potem była już tylko nuda i pustka. Nawet wieńczący całość fantastyczny Gigue zabrzmiał bezbarwnie. Podobnie jak „Koncert włoski” BMV 971. Bach i Chopin na jednym recitalu? – momentami może się okazać, że pianiści wymagają od siebie i słuchaczy zbyt wiele…
[Marta Nadzieja, w dwutygodniku.com]
*
Zdaję sobie w sposób dotkliwy sprawę z tego, że pisząc te słowa jako japonista mogę brzmieć nieszczerze i stronniczo. Japonistyka pozostaje w człowieku jak harcerstwo: japonistą jest się do końca życia i nie sposób tego zmienić.
[Arkadiusz Jabłoński, japonista, tutaj]
*
Jestem twoim zboczonym wujkiem i chcę ci pokazać swojego ptaka.
[dziesięciolatek do 15-letniej siostry w filmie Piękność w opałach, reż. Jan Hřebejk]
*
Chopin mówił, że najważniejsza jest prostota i naturalność. On to miał. A u innych tej naturalności zabrakło. Były za to udziwnienia, a niekiedy brak wiedzy muzycznej. Nuty mniej ważne były eksponowane, a najważniejsze lekceważone – tłumaczyła Kozubek. – Mam nadzieję, że będą nowe pokolenia pianistów, którzy zadbają o oczyszczenie Chopina – dodała.
[źródło]
*
[Quentin Crisp] w tym okresie znany był z paradowania wieczorami po ulicach w swoich wyzywających ubiorach, często podrywając młodych amerykańskich żołnierzy. Było to początkiem jego zachwytu amerykańskim stylem życia.
[wikipedia]
*
Nie tylko znam założenia; znam szczEgóły tych projektów.
[z akcentem na trzecią od końca, Andrzej Seremet]
Torquato o Stefanie Burhardcie, który pieczołowicie katalogował był polonezy polskie:
Najpierw napisał tom II, a potem III. Tomu I nigdy nie ukończył.
[po chwili] Prawdę mówiąc to nigdy go nie zaczął.
– Zaczyna zaczynać się przedwiośnie.