COVID = c1zm (°T5>7> ∨ °TVI9>1) + V st. + I st. + d2 + 1(8) + 9>
COVID = c1zm (°T5>7> ∨ °TVI9>1) + V st. + I st. + d2 + 1(8) + 9>
– „Etiudami symfonicznymi” oraz „Etiudami-kanonami” Schumann udowadnia, że potrafił pisać na fortepian rzeczy autentycznie ciekawe, a nie tylko taśmowo produkować minoderyjne skisłe pruty w stylu „Karnawału” czy „Scen leśnych” albo „Kreislerianów” czy „Novelett”, które w większości są subtelne jak bawarski masarz, dowcipne jak wujcio Beethoven i błyskotliwe jak piekielne dłużyzny Schuberta. Ale oczywiście pamięta się głównie o tych jego flatulentnych miniaturach.
– Bosz. Kocham Haydna, nie znoszę Schumanna. No, dobrze. Zaraz posłucham tych etiud.
– Gupiego też można kochać wszak! A brzydki może się podobać. Aha, żeby było już całkiem w stylu Katona Starszego: A poza tym uważam, że Haydn jest gupi!
– Proszę mi tu natychmiast zaprzestać obrażania Haydna Josepha!
– Och, ja jestem przekonany, że on się zaimpregnował pudrem na peruce i nie straszne mu żadne obrazy. Po kimś, kto napisał setkę symfonii, i to takich, nie spodziewałbym się wrażliwości na cokolwiek, a już na pewno nie na krytykę.
– To jak z polskimi wykonawcami, reżyserami, dyrygentami – nie da się ich obrazić, bo są przez wszystkich dookoła utrzymywani w takim przekonaniu o własnej zajebistości, że przenieśli się już w inny wymiar.
– On to najwyraźniej naprawdę gra na tym flecie, nosem, krycie zgadza się dla G-dur.
– Bo granie nosem jest wydajne! W sensie, masz dwie dziurki w nosie, a zatem możesz grać na dwóch fletach naraz! Ba! Niektórzy nawet na trzech naraz potrafią, bo z ustami masz aż trzy otwory!
– Ten rachunek otworów brzmi niepokojąco. Nie idźmy w tym kierunku.