– A co to za grupka kolesi?
– Patrząc na to, jak na siebie patrzą, to chyba będą do nieba czwórkami szli.
– W butach w trzy paski.
– W dwa razy za dużych koszulkach.
– Za to na jeden raz.
– I zero zobowiązań.
– A co to za grupka kolesi?
– Patrząc na to, jak na siebie patrzą, to chyba będą do nieba czwórkami szli.
– W butach w trzy paski.
– W dwa razy za dużych koszulkach.
– Za to na jeden raz.
– I zero zobowiązań.
– …ce do domu.
– Powiedziałeś: „ja chcę do domu”, czy „nie chcę do domu”?
– W sumie mogą być oba.
– Obaj?
– Nie, jeden wystarczysz.
– Deskorolki wróciły? Że kolejny element lat 90. jest modny?
– Nigdy nie przestały być modne. A myślałeś, że skejci to są od czego?
– Od blowjobów…?
– Wejdę se na internet, już jesteśmy w Polandzie, to mi będzie działał.
– W Polinie.
– Nie, Polin to znaczy coś w stylu dobre miejsce, a tu nie jest dobre miejsce, tylko dobra zmiana.
– Wcześniej dziś wstałeś.
– Po to, żebym miał się czas wrócić, jak zapomnę.
– Czego?
– Nie wiem jeszcze!
– Gdzie się tak patrzysz?
– W martwy punkt.
– A czy ten martwy punkt nie jest czasem żywy?
– Może… Myślisz, że możesz go przebić?
– Punkt nie ma wymiarów. Nie da się.
– Punkt dla ciebie.
– Biorę. Który to?
– Poszedł.
– Czyli wracamy do punktu wyjścia.
– Ty widziałeś? Wydaje mu się chyba, że zmartwychwstał.
– No, przynajmniej wreszcie przyznał się, że umarł.
Mój świecie rozsypany z kością zgruchotaną
świecie nieuleczalny kulejący świecie.
Wiosna znów cię nachodzi z zielenią przesianą
wiosna niczego nie wie i wiedzieć nie zechce.
Ona zna odrastanie i powroty wieczne
dla niej śmierć ze wskrzeszeniem spaja się bezpiecznie
Dla niej śmierć jest przed progiem, a za progiem przestrzeń.
Jej lasy nie siwieją
dni nie schną na wietrze
i codziennego „nigdy” nie wdycha z powietrzem.
kwiecień 75
[Joanna Pollakówna, Madrygał (o wiośnie)]
– Z tego przynajmniej podobno można wyjść, jak mawiają, to zawsze coś. Nadzieja, by nie rzec trwoga, no nie?
– O, ja wyszłam, jak za mąż, ale zaraz wróciłam.
– Ty czym wracasz?
– Dziesiątką.
– Na Bemowo?
– Nie, w przeciwną.
– To zaczekam.