Archives for posts with tag: prokurator

[Futurosioł nadesłała była dwa piękne i rozbudowane przekonania dziecięce, którym poświęcam specjalną edycję doksajów.]

Pani w pierwszej klasie uczyła nas różnych wspaniałych przysłów pogodowych typu „Kwiecień-plecień, bo przeplata trochę zimy trochę lata” czy „Idzie luty, kuj buty”. Opowiedziała nam przy okazji, że ludzie obserwowali pogodę przez wiele lat i na podstawie tych obserwacji stworzyli takie krótkie rymowane prawdy.

Moje wyobrażenie utrzymujące się dosyć długo przedstawiało naukowców w kitlach w jakimś startrekowatym IMGW, którzy mierzą i spisują temperatury i opady, formułują wnioski i przekazują kolejnej grupie naukowców w kitlach, która myśli i myśli, aż w końcu z mądrą miną produkuję wielkie dzieło: „W marcu jak w garncu”.

*

Oglądałam we wczesnej podstawówce „Gliniarza i prokuratora”. W jednym z odcinków prokurator chodził na szkolenia ze swoim buldogiem do znajomej trenerki. Była scena, że trenerka wraca do domu i otwiera drzwi. Atakuje ją ubrany szczelnie jak ninja facet, wpada z nią do domu, są jakieś 3 sekundy dziwnej kotłowaniny i scena się urwała. W następnej scenie trenerka stoi na szkoleniu w ciemnych okularach. Podchodzi do niej prokurator i coś mówi. Ona dramatycznie obraca się w jego kierunku, zdejmuje okulary, którymi maskowała limo i oświadcza „zostałam zgwałcona!”

Nie bardzo wiedziałam, co to gwałt, więc poszłam zapytać się mamy, która akurat porządkowała jakieś papiery w swoim pokoju. Weszłam, siadłam i jak gdyby nigdy nic, zapytałam, nawet nie wspominając nic o serialu. Matka zrobiła się nerwowa, atmosfera dziwna i ciężka, a ja nie wiedziałam czemu (bardzo późno pojęłam podstawowe informacje dotyczące seksu i w tamtym momencie wiedziałam tylko, jaka jest różnica miedzy mężczyzną i kobietą, ale już po co taka różnica jest, to nie wiedziałam). Matka mówiła coś bardzo skrępowana, ja z tego nic nie rozumiałam, bo ona zakładała, że wiem już coś, a ja nie wiedziałam nic, a w tej atmosferze żałowałam w ogóle swojego pytania.

I tak brnęłyśmy w to obie, ja chciałam już to jakoś uciąć, nic nie rozumiałam, a przede wszystkim nie rozumiałam jednej rzeczy: Co mi mama tutaj o siurkach coś mówi, skoro ona miała podbite oko?

Do rozmowy więcej nie wracałyśmy. Udałam, że zrozumiałam.

*

Wujek najchętniej kupuje serek, który pochodzi od polskich górali.

[z reklamy telewizyjnej Kauflandu]

*

Ty, Wehwalt Wölfing i 6 innych lubicie to.

[orgiastyczny komunikat fb]

*

Dipsi ãdör ze pol.

[Francuz o ekspedycji Deepsea under the Pole w telewizyjnej reklamie Rolexa]

*

Dziennikarka: Ale czemu nie wezwała pogotowia?

Rzecznik prokuratury: Wytłumaczyłbym to czynnikami typowo ludzkimi: jest to kobieta, wpadła w panikę…

[Aż odnotuję nazwisko tego pana: prok. Mariusz Łączny]

*

Jesteśmy tutaj w gronie bliskich przyjaciół Wisławy Szymborskiej.

[K. Kolenda-Zaleska niedawno]

Niniejszym pomieszcza się dokładne cytaty z powyborczych wypowiedzi sędziego Stefana Jaworskiego,  przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, byłego sędziego Trybunału Konstytucyjnego, a w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych – prokuratora.

cztery milionów

trzysta szesnaście tysiący

czterdzieści dziewięć tysiące

 to jest osiem dwadzieścia cztery setne procent

to jest dziesięć dwie setne procent

 siedemset siedemdziesiąt trzy głosów

i na pożegnanie:

W dniu jutrzejszym spotkamy się w godzinach wieczornych.

————————————————–

Wolałbym jednak nie… Chociaż z drugiej strony nierzadko w godzinach wieczornych w miesiącu październiku w położonym nad rzeką Wisłą mieście stołecznym Warszawie odnotowuje się zaistnienie faktu stanu bycia nudno, w nawiązaniu do czego stwierdza się konstatację uprawdopodobnienia ewentualności wystąpienia okoliczności, o której mowa w cytowanym przytoczeniu. Wobec powyższego, wnoszę jak w ustępie.

%d blogerów lubi to: