– Tu na dole jest atmosfera jak na stypie po jakimś dalekim, niezbyt lubianym wujku.
– Na którą zleźli się tacy okropni powinowaci. Jak się podpiją, to się robią agresywni, a ich żałosność rośnie szybciej, niż ty jesteś się w stanie upić, żeby jej nie dostrzegać. I nie wiesz, czy bardziej masz się na nich wkurzać, czy im współczuć.
– A na górze?
– Na górę wszedłem tylko raz i zaraz wróciłem. Tam jest jak u babci na imieninach. I to tej, którą mniej lubisz.
– Oj, wszystko zależy od tego, jak przystojny jest wnuczek…