– To był mój pierwszy prawdziwy FB.
– FB…? W sensie: fejsbuk…?
– Literówka, miało być BF, bojfrend.
– E, dziś w sumie to już prawie wszystko jedno.
– To był mój pierwszy prawdziwy FB.
– FB…? W sensie: fejsbuk…?
– Literówka, miało być BF, bojfrend.
– E, dziś w sumie to już prawie wszystko jedno.
– From Wolska with lime… From Wolska with lice… From Wolska with lie…
– Czy możesz wyjaśnić, co próbujesz mi przekazać…?
– Próbuję napisać „From Wolska with love”, ale za cholerę nie chce mi się wstukać.
– Nie ogarniam godzinowego systemu rozliczania pracy nad tekstem. To zresztą system dla uczciwych ludzi – przecież każdy może ściemnić, ile nad czymś pracował.
– Ja tam wolę, żeby płacili od litery, a za literówki dawali po litrówce.
– Bardzo fajnie się było zobaczyć i liczę na ruchłą powtórkę!
– Dzisiaj napisałem do niego z pytanie, czy wziął filety.
– Filety?
– Filety na koncert.
– No, myślę, że można starym zwyczajem mafiosów podrzucić jakiemuś złemu dyrygentowi rybę w gazecie…
a
– Wiedziałeś, że Árpád Miklós nie żyje? Popełnił samobóstwo.
To znaczy samobójstwo, miało być.
Zresztą wszystko jedno.
– Tu powinno być „kołoradskij żuk”, a napisało mi się „wołoradskij”. Ruski żuk jak wół, osiąga nawet czterdzieści…
– Ton! I może służyć do…
– …Napędzania okrętów podwodnych? W takim kółku jak chomik by tam biegał.
– Albo lepiej unosiłby antonowy w powietrze!
Piszemy z Vrublinim o ewentualnym zakupie składanki Purcella. Stwierdzam:
– Ładny wyborek, ale zależy od wykonawców sporo.
– No niestety nie ma tam nic napisanego, trzeba pośledzić będzie. Tu jest, z boku.
– Bdb! Pinnock, Howgood, Preston ♥, Bonney ♥.
Po chwili reflektuję się:
– Jaka ładna literówka: powinno być Hogwood, a wyszło Howgood! Chociaż to poniekąd to samo… Nie wiem, czy wiesz, ale hog wood można przetłumaczyć jako „dziczy wzwód”.