– Ty, może nie wyrzucać tego pudełka po spieniaczu…
– A co z nim zrobisz?
– Nooo… Postawię na podłodze w rogu.
– Obok nieczynnej maszyny do szycia?
– Tak! Koło pudełka po czajniku… Będzie taki kącik kawowy!
– Ty, może nie wyrzucać tego pudełka po spieniaczu…
– A co z nim zrobisz?
– Nooo… Postawię na podłodze w rogu.
– Obok nieczynnej maszyny do szycia?
– Tak! Koło pudełka po czajniku… Będzie taki kącik kawowy!
– Nie lubię takich spotkań. Nie ogarniam tego, biegam tylko wokoło między jednym a drugim.
– To po co ich spraszasz?
– Lubię patrzeć, jak się potem zbierają.
– Nie lubię dużych spotkań towarzyskich. Nie bez powodu serwisy mają po sześć nakryć.
– Ktoś powiedział, że poniżej siedmiu osób to nie ma tajemnic.
– Mogła to być jakaś osiemnasto-dziewiętnastowieczna francuska dama, na przykład wdowa Cliquot albo pani de Staël.
– Albo Stalin.
– Orrrany, widzieliście tego kolesia w szaliczku?
– Tego, co chodzi z taką wykręconą miną i z tym nosem, jak jakiś Francuz?
– Tak, to ten nadęty, co wygląda, jakby zaraz miał wysrać idealnie foremne croque-monsieur.
– Kto nie jadł muffinek?
– Ja nie jadłem.
– To jedzcie te muffinki, nie spotkaliśmy się tu dla przyjemności.