Archives for posts with tag: redaktor

– Nie mogę dociec, co pan redaktor miał na myśli. O której on to pisał?

– Czekaj… Jakoś po dziesiątej. Tak, u niego to już jest ten moment upojenia, kiedy składnia wypowiada posłuszeństwo.

 

 

 

Spacerowałem z B., moją dobrą koleżanką z liceum, po terenach zielonych pod skarpą uniwersytetu. Koleżanka została nominowana do Nagrody Literackiej m. st. Warszawy w kategorii książka dla dzieci. Byliśmy nie najlepszej myśli co do jej szans. Na wyniki obrad kapituły czekaliśmy w KFC na Oboźnej.

Tam do każdego zamówienia podawano saszetkę z serwetką i plastikowymi sztućcami, jak w samolocie. Znajdował się wśród nich widelczyk do frytek zakończony miniaturową plastikową książeczką, ukazującą wiersz autorki, która zdobyła wspominaną nagrodę w kategorii poezja. Była to chyba Renata Gorczyńska. Prezentacja utworu odbywała się w ramach akcji „Wiersze w mieście”. Brzmiał on w całości tak:

Odwiedziłam ojca
dawno się nie widzieliśmy

Chciałbyś się jakoś spotkać? – pytam
O czymś porozmawiać?

Na odwrocie książki widniały nazwiska redaktora publikacji (wyleciało mi z głowy) oraz wydawczyni, Krystyny Jandy, wraz z jej e-mailem i adnotacją, że jej się ten wiersz bardzo podoba, a jeśli ktoś chce się z nią o to pospierać, to bardzo chętnie, ale prosi, żeby pisać do niej w tej sprawie koniecznie o drugiej w nocy.

[…] W oparciu o to, co sam widziałem i podsłuchałem, poważę się stwierdzić, że znaczna część współczesnej literatury polskiej stanowi pomnik nieznanego redaktora. Są to rzeczy cięte, rżnięte, szczypane i dęte, czyli dopisywane cudzą ręką. Tasowane, nicowane i szmirglowane do glancu. Bez tego nie nadawałyby się do lektury.

[…] To właśnie redaktorzy zasilają przeceny. Stosowna doza pracy osób trzecich i czwartych doprowadzi do stanu czytelności każdy gniot. […] Tacy jak ja – rzekłem – potrafią, i to za tanie pieniądze, zrobić książkę z byle czego. Tylko że krzywdzi to pisarzy po ambitnym debiucie, którzy w pięć lat później degradują się do roli wytwórców corocznej chały. […]

——————————————-

Interesujący felieton Jana Gondowicza w całości do przeczytania tutaj.

Mam wrażenie, że jest to typ osoby, która codziennie chodzi sobie na płukanie okrężnicy.

%d blogerów lubi to: