– Ja nawet mam już przeczytany wasz tekst.
– Ojej! Ja sam jeszcze go nie czytałem. Jestem jak Andrzej Chyra – najpierw zrobiłem, a potem ewentualnie kiedyś dowiem się o czym.
– Ja nawet mam już przeczytany wasz tekst.
– Ojej! Ja sam jeszcze go nie czytałem. Jestem jak Andrzej Chyra – najpierw zrobiłem, a potem ewentualnie kiedyś dowiem się o czym.
– On już kompletnie już oszalał na stare lata. Smutne. Bo to inteligentny, utalentowany i w sumie bardzo sympatyczny człowiek.
– Nie widzę w tym śladu szaleństwa. Przeciwnie – to bardzo rozsądne podejście: najmują mnie – nic nie robię – płacą mi i mnie fetują. To ideał pragmatyki!
– W tamtym spektaklu siedziało.
– Co się działo?
– Wszystko.
– A co konkretnie?
– No nic nie działało, nuda, bezruch.
– To dlaczego mówisz, że się działo?
– Bo siedziało. Jak raz siadło, to już nie wstało.
– Treliński już od paru lat zjada swój własny ogon.
– Że zjada, to pół biedy; gorzej, że jednocześnie wydala.
– I całe te wielkie castingi na tancerzy-statystów wykonujących obsceniczne tańce i gesty po to, żeby ustawić ich w kabinach w półmroku za zamazanymi szybkami.
– Mógł tak nie mazać tych szybek, to byłoby widać.
– Nie mógł nie mazać, bo wiesz. Wtedy byłoby w i d a ć!
– Ta inscenizacja to miejscami taki odgrzewany kotlet. Trąci myszką.
– I to względnie świeżą myszką. To znaczy świeżo martwą.
– Tak, to są pomysły sprzed pięciu-dziesięciu lat.
– No właśnie. Jak się trup uleży, to zostają kości, które są w gruncie rzeczy estetyczne. Za to świeże truchło najbardziej śmierdzi.
– „Stonowano religijne tło konfliktu, a przede wszystkim Czajkowski bierze w obronę Shylocka. Jego dramatyczny monolog wyjaśniający motywy postępowania został przesunięty do końcowej sceny w sądzie, gdzie dochodzi swych praw. Widz ma zaś świadomość, że jest człowiekiem odtrąconym przez innych.”*
– Biedny ten widz, taki odtrącony. Może to przez Czajkowskiego, którego monolog musi dochodzić swoich praw w sądzie.
– „W tle zaś już czai się nazizm i Shylock doświadcza pierwszych objawów nienawiści do Żydów. W tej sytuacji ucieczka z domu jego córki Jessiki z chrześcijaninem Lorenzem nie jest li tylko, jak u Szekspira, romantycznym wątkiem miłosnym.”
– To naprawdę dramat – Żyd, który zaczyna nienawidzić swoich współbraci. Dobrze chociaż, że Jessice udało się uciec z domu jego córki, bo dzięki temu wątek miłosny może być romantyczny.
– Ty, a może to on jest jedyną osobą, która zrozumiała reżyserię?
– To znaczy to, że nie wiadomo, kto jest podmiotem, a kto dopełnieniem?
– „Fortel pozwalający wybronić Antonia przed okrutną karą u Szekspira pojawia się znienacka i dla happy endu. Opera uświadamia nam, że większość ma zawsze rację, a ci, którzy są inni, przegrywają.”
-Happy endu nie będzie.
———————————————-
* Źródło cytatów.
Oglądamy Trojan Berlioza ze wspaniałą i niezwykle obfitą w partiach górnych Anną Antonacci. Śpiewa Kasandrę w dramatycznym apelu zachęcającą kobiety z Troi, by prędzej się zabiły, niż dały się zbrukać najeźdźcy.
– Należy dokonać reinterpretacji tego spektaklu.
– W jakim kierunku?
– No takim.
– Cycków?
– Tak. Można uznać, że istnieją dowody, że znaczek fermaty to tak naprawdę nie jest żadne zawieszenie, tylko kształt cycka. I każda fermata oznacza, że śpiewaczka ma ujawnić biust. Będzie to szczególnie wskazane w najbardziej emocjonujących momentach dzieła.
————————————————————–
Pod spodem pomieszczam fragment z innego wystawienia, ale z tą samą panią.