– Ładny piesek! Rzadkie umaszczenie, chyba szylkretowe?
– O, zna się pan na amstaffach?
– Skądże, po prostu genetyka predysponuje mnie do nieco lepszego rozróżniania kolorów…
– Ładny piesek! Rzadkie umaszczenie, chyba szylkretowe?
– O, zna się pan na amstaffach?
– Skądże, po prostu genetyka predysponuje mnie do nieco lepszego rozróżniania kolorów…
– Choć mnie osobiście cieszy „skandaliczny” brak Twardocha w dwudziestce… Myślę, że jego worek treningowy miał się z pyszna tego popołudnia.
– Oj, to może się źle skończyć. Poczuje się niedoceniony, za mało męski, i będzie musiał odbić w jeszcze bardziej hardkorowym kierunku. Chociaż po wywiadzie z Chalidowem to już się chyba nie da. No, może z Popkiem zrobi. Napisze z nim książkę i nagra teledysk.
– A mrówkodzik gdzieś w komyszach….
– W leżu, tudzież w babrzysku!
– Może być też gawra. Miśki chwilowo zwolniły. Bo dziuple to raczej nie. Te, co ocalały od Szyszki, mają wzięcie.
– Ko-mysz to brzmi w sumie jak comes (towarzysz) albo co-mus (współmysz). A jako że szczur(ek) nie jest do pogardzenia, to bardzo mi komysze pasują!
– Proszę Pana. Jest chłopcem zepsutym „nawskroś”.
– Panie proszę nie przyklejać łatek… wszak wszyscy znamy, którzy lubią „nawskroś”.
– Ja przyklejam? Ona samoklejka!!!
– Phi! Obyczajówka? Proszę przyjechać na Facebooka!
– Słyszałem już różne epitety, ale samoklejka wymiata!
– Mus to mus, jak nie, to przez głowę i brak kolacji, nie ma lekko.
– Mus na kolację to całkiem wykwintne danie.
– Zależy z czego.
– Z musu. Z czystego musu smakuje najlepiej.
– Jak to mówią: „mus to mus.”
– Otóż to. A przy musie mogą być przystawki, przyssawki, co kto lubi…
– Lody z musem… tak bardziej deserowo myśląc.
– Lody to czasem też mus. I to do przełamania, zwłaszcza w związku.
– O. Mus to też rodzaj myszki! Mus musculus.
– Muskularna myszka. Mistrzyni świata w podnoszeniu ciężarów mięśniem Kegla! Ale to poniekąd zrozumiałe: mus, muris – to mysz. A mas, maris – samiec…
– Znowu wygrałeś. Nie umiem na to odpowiedzieć.
– Nie odpowiadaj. Deklinuj myszkę. Bo w tej zabawie każdy wygrywa.
– Tłumaczka poprzednich części zrobiła z Tary samicę, a to jest samiec. No to powtórzyliśmy tego samca w III tomie. A jak w V tomie spłodzi dzieci z jakąś suką, to nie wiem, co zrobimy.
– Usunie się.