Archives for posts with tag: skorupa

– ­Tłumacz tłumaczy „real tortoise shell” jako „prawdziwa skorupa żółwia”, w scenie o lutowaniu i zbieraniu lutu „when it was cold” jako „kiedy było zimno”, a nie „kiedy wystygł”, natomiast porcelanowe „ornaments” stojące na kominku to oczywiście „ornamenty”.

– Ja rozumiem, że my jesteśmy cioty i obkładamy się szylkretowymi figurynkami, no i oczywiście lutujemy się nawzajem na potęgę, więc jesteśmy biegli w takim słownictwie, ale noż kurwa!

 

 

– Kilka lat temu odwiedzam zaprzyjaźnionego weta w celu przycięcia Garfieldowi pazurów, w poczekalni siedzi też dobrze już starsza, bardzo elegancka pani z żółwiem. Żółw jest spory i ma popękaną skorupę, sklejaną i łataną czymś tam. Od słowa do słowa poznaję zdumiewającą historię. Otóż żółw pochodzi z transportu, który Niemcy podczas II Wojny wysłali na front wschodni, okradzionego przez krakowskich kolejarzy. Żółwie (zapewne z Grecji) miały wzbogacić żołnierską kuchnię Wehrmachtu, zamiast tego zostały zjedzone przez Untermenschów. Nie wszystkie – ten został zaadoptowany przez krakowską inteligencką rodzinę. Na starość zaczęły mu się mylić kierunki i któregoś dnia spadł z balkonu willi na beton. Weterynarz skleił popękaną skorupę, teraz pani z żółwiem przyszła do kontroli. Kiedy mi to opowiadała, żółw defekował zgrabną strużką na jej elegancki trencz. – Widzi Pan, jak on się denerwuje! – skomentowała.

%d blogerów lubi to: