– Znowu wykazałem esprit d’escargot.
– Co to jest?
– Syndrom ślimaka. Polega na tym, że kiedy zbierzesz się w sobie, żeby do kogoś zagadać, okazuje się, że ten ktoś już wyszedł.
– Znowu wykazałem esprit d’escargot.
– Co to jest?
– Syndrom ślimaka. Polega na tym, że kiedy zbierzesz się w sobie, żeby do kogoś zagadać, okazuje się, że ten ktoś już wyszedł.
[zob. też w kanał przed snem (I) oraz w kanał przed snem (II)]
– O jakich robakach była mowa?
– No właśnie nie wiem. Jakichś glebowych czerwiach toczących gnijące ciało? No ale to nie są robaki.
– Jak to?
– W sensie biologicznym to są larwy owadów, a owady to nie robaki.
– No to co to są robaki? Na przykład… Ślimak?
– Skoro ośmiornica to, sensu latiore, gad morski, to czemu nie.
– No to ja już nie wiem. Skoro ślimak to nie robak, to może… płaz?
– Zgadzam się, ślimak jest rozpłazczony, bardziej niż jakaś żaba, a traszka to już w ogóle.
– No, żaba to ma przynajmniej nogi. A on?
– On co ma?
– A on nie. On się tak płazi, a nie łazi. Płazińcem jest.
Frazy z wyszukiwarek, po których w ostatnich dwóch tygodniach trafiano na mrówkodzika, co ciekawsze wyróżniam:
ślimak ślimak pokaż rogi a jak nie to wypierdalaj
nazwisko wiewióra czy sieę odmienia
kontaminacja obyczajów
seks matki z synem zapladnia kaziroctwo
ona sra na hodniku
popers albo poopers
zlote mysli zalobne
analiza piczki
limeryk asperger
dalibóg azaliż przeto
stuła na konfesjonale
inkub nawiedzenia
loguje mnie na fellow otwiera stron i mnie wyrzuca
dydona i eneasz william christie postmodernizm
antropologia penisa
grube draq quin
przebranie za lemura
patrzy się na mnie chłopak w metrze
Choć slimaku. Dam ci sera na pierogi.
[Adwenczer zapraszając mnie, bym dołączył do niego w klubie.]
SNV, lat 11, mówi kiedyś do mnie, wyobrażając sobie, jak by to było gdyby był dużym, bardzo dużym żukiem:
” … a jeśli pan jest ślimakiem, to jest pan bezbronny i ja mogę pana zjadać!”