– A wiesz, skąd pochodzi nazwa Poczdamu?
– Nie wiem. Skąd?
– Chodzi o poselstwo dam do Fryderyka II, czyli poczet dam. Stąd Poczdam.
– Naprawdę?
– Nie.
– A wiesz, skąd pochodzi nazwa Poczdamu?
– Nie wiem. Skąd?
– Chodzi o poselstwo dam do Fryderyka II, czyli poczet dam. Stąd Poczdam.
– Naprawdę?
– Nie.
– Już przed wojną był konkurs na polski odpowiednik. Cytuję za internetem garść propozycji: „świętówka, dwudzionek, przedświątek, dwudniówka, wylotka, zefirówka, naturzanka, doboświątek, niedziałek, czasopęd, pokrzepiówka, świątecznik, ozoniak, przyśnięcie, przyświątka, wykapka, wydech, przewietrze, wywczaśnik, wytchniówka, odświeżka, saturniak , wyskok, wypoczka…” Sobiela i sobieleż to nowości. Mi osobiście najbardziej podoba się dwudzionek – bo nie określa tego, co podczas niego można/należy robić, a przecież taka jest idea weekendu. Dwudniówka, niestety, brzmi jak jakaś odmiana grypy żołądkowej, kiedy u człowieka występuje czasopęd jelitowy i wzmożony wydech… Wykapka zaś to już coś dla wenerologa…
– Zabawne, że użyłeś wtedy określenia „spłaszczyciel”, a nie „płaszczyciel”. Jakoś częściej chyba takie słowa biorą się od czasowników niedokonanych. Chociaż z drugiej strony jest „założyciel”, a nie „zakładaciel”. Może to kwestia skuteczności, z jaką ktoś daną czynność wykonał.
– No, gdyby na przykład Polska miała zniszczyciele, a nie niszczyciele, tobyśmy wygrali wojnę.
Apetyt na dziecko (cz. 1) jest tutaj.
– Wielu zapomina, że rodzaj żeński od „sędzia” to też „sędzia”, a „sędzina” to żona sędziego.
– Tak jak „starościna”.
– Właśnie. Ale, ale! Przecież „starosta” kończy się na „-a”. To czy mężczyźni nie powinni protestować? Skoro ma być „ta ministra”, to niech będzie „ten starost”!
– Aha! I „ten ministr”!
– Czy to jest najważniejsza czy najnieważniejsza rzecz?
– Najmniej z najbardziej ważniejszych.