– Nieźle się odstawiłem, co?
– Uuu, brałeś coś?
– Perukę!
– Nieźle się odstawiłem, co?
– Uuu, brałeś coś?
– Perukę!
– Ha! Odkryłem prawdę o syjonistycznym spisku!
– Jaką znowu prawdę.
– Szana towa.
– No. „Dobrego roku”.
– Chyba dla Belzebuba. „Szana towa” to anagram… SZATANOWA!
– Oj tam, czepiasz się. Każdy lubi czasem fundnąć sobie jakiś nowy ciuch…
– Przechwalała się, że założyła na siebie to, co dekadę temu, bo wciąż mieści się w ten sam ciuch.
– No, to gratuluję trzymania formy! I współczuję braku kasy na nowe ubranie.
– „Trupiej czaszki nigdy nie brakuje za zalotną maską, a życie jest tylko szatą z dzwonkami, którą Nic zawiesiło na sobie, aby nimi dzwonić, i którą na koniec rozedrze i odrzuci.”*
– Za zębami natomiast niekiedy brakuje katedry podniebienia, w której mogłoby wybrzmieć milczenie. Niestety, zdarza się i beknięcie z krypty.
—————————————————————————————
A. Klingemann, „Straże nocne”, fragment zacytowany przez pewnego bardzo ponurego osobnika.