– Czasem mam wrażenie, że szczepionki powstały po to, żeby pomóc ewolucji poprzez autoeliminację z puli genowej tych, którzy twierdzą, że są im niepotrzebne.
Był rok 2014, a ja ponownie byłem członkiem międzynarodowego komitetu przyznającego nagrodę Nobla w dziedzinie perfum. Trzy finałowe kompozycje z jakichś powodów nie występowały we flakonach, tylko w cienkich strzykawkach, jak do szczepionki. Wraz z dwoma innymi członkami jury wstrzykiwaliśmy każdy z zapachów w puchowe kurtki, a dokładniej kieszonki na ramieniu, takie z pionowym suwakiem.
Na laureata wybraliśmy zielonkawy, niemal całkowicie bezwonny zapach z oznaczeniem GRU. Po obradach czekaliśmy na oficjalną ceremonię w szerokim korytarzu umeblowanym jak dawny orbisowski hotel – wszystko czuć było sklejką i kurzem.
Spotkałem koleżankę z dzieciństwa, której dawno nie widziałem – okazało się, że ona należy do gremium nagradzającego najlepszych tancerzy baletu młodzieżowego. Potem przez megafon mówiono coś o Ameryce, więc ja na kolana padłem i uczyniłem znak krzyża.
Zauważył to przechodzący obok Dick Cheney i zaczął głucho protestować: „Nie! Nie! Nie! Nie!”. Powiedziałem, że się modlę, a on na to, że klęczę jak rycerz, na jednym kolanie, a to nie pozycja do modlitwy. Po czym, nie przestając pohukiwać, zniknął w końcu korytarza. Wtedy zrozumiałem, że chyba już mnie więcej nie zaproszą do prac w komitecie.
– Że też szczepień nie można cofnąć.
– Cholerka, to tak samo jak z chrztem!
– Jest coś głęboko optymistycznego w tym utworze. A dokładnie w tym, czego w nim nie ma. I to pod wieloma względami. Jest w tym ulga i nadzieja jednocześnie, a te nie tak znowu chętnie chodzą w parze. Jest niedosyt, usprawiedliwienie dla apetytu, ale nie ma głodu. Ten kontrapunkt jest jak szczepionka.
– Jesteś dla mnie jak krowianka.
– Jak to?
– Wiesz, co to jest krowianka? To zgaduj.
– Hm. Brudna woda po myciu krowy?
– Nieee… Masz jeszcze dwa trafienia.
– Taka komórka?
– Jaka?
– Dla bydła wydzielona w zagrodzie, żeby tam były krowy oddzielone od byków.
– Pudło. Zgaduj ostatni raz.
– To może potrawa?
– Potrawa?
– Z krowy.
Mrówkodzik: …Byłyby całe tłumy chcące się zaszczepić na…
Pijany koleś [przerywając i usiłując udowodnić swe obeznanie]: … CFA?
Mrówkodzik: Tak. HPV.