– To był świstoklik. Wiesz, co to jest świstoklik?
– Takie magiczne… Co się zmienia w szczura?
– To był świstoklik. Wiesz, co to jest świstoklik?
– Takie magiczne… Co się zmienia w szczura?
– A mrówkodzik gdzieś w komyszach….
– W leżu, tudzież w babrzysku!
– Może być też gawra. Miśki chwilowo zwolniły. Bo dziuple to raczej nie. Te, co ocalały od Szyszki, mają wzięcie.
– Ko-mysz to brzmi w sumie jak comes (towarzysz) albo co-mus (współmysz). A jako że szczur(ek) nie jest do pogardzenia, to bardzo mi komysze pasują!
– Proszę Pana. Jest chłopcem zepsutym „nawskroś”.
– Panie proszę nie przyklejać łatek… wszak wszyscy znamy, którzy lubią „nawskroś”.
– Ja przyklejam? Ona samoklejka!!!
– Phi! Obyczajówka? Proszę przyjechać na Facebooka!
– Słyszałem już różne epitety, ale samoklejka wymiata!
– Wiesz, że taki szczur jest o wiele inteligentniejszy niż mysz? Różnica jest ogromna.
– No co ty.
– Naprawdę. Potrafi z tobą siedzieć, łasić się, towarzyszyć, czymś tam się zajmować, a taka mysz to tylko biega jak głupia i coś gryzie.
– I mówisz, że szczur poznaje człowieka?
– Jak najbardziej poznaje! Tak jak na przykład żółw.
– No fakt, żółw poznaje.
– A szczur jest przecież o wiele bardziej zaawansowany.
– No tak, żółw ma i skorupę, i pazury…
– Szczur, mówię, że szczur jest bardziej zaawansowany!
– Szczur? Ale szczur ma tylko futro i ogon, i oczy, i tyle. A żółw ma to samo i jeszcze skorupę, więc wiesz.
– Szczury niczego już chyba groźnego w naszych czasach w Warszawie nie przenoszą?
– Dżumy raczej nie.
– Dżumę XX wieku w każdym razie przenoszą sami ludzie.
Po latach odkryłem na nowo Afro Kolektyw (poniekąd dzięki mmm). Taką mają piosenkę i teledysk. Trochę szkoda, że już nie hiphop, ale. Fugit hora, o tempora.
Chciałeś mieć problem no to masz
Nie ma szczęki co by galaretki nie zgryzła
Ostrzegał cię twój antenat bliźniak
Chciałeś mieć problem no to masz
– Nie lubię szczurów, są groźne, są niebezpieczne.
– Ale przecież pojedynczy szczur hodowany w domu nie zjada człowieka…
– No nie wiem…