Archives for posts with tag: Tajny D.

– Koleś ma profil pod nazwą FORBEARSONLY.

– Tylko przodkowie! Jarają mnie Scytowie zwłaszcza, ale starocerkiewosłowiański wystarczy, żebym rozłożył uda.

– Grindr głagolicą!

– To postulat przedni! Głagolica alfabetem wszystkich Słowian.

 – I wszystkich gejów. Huny pany! Dam Wikingowi, tylko poważne oferty (nick „Twarożyc”).

– „Siemowit Ziemowit”.

– „Chędożsław”.

– Masz dwie opcje zamiast A i P: albo poczywasz, albo pobruszasz.

– Albo też najazd i jasyr.

 

– Rząd namawia, żebyśmy jak króliki. A króliki, jak się okazuje, nie stronią od zachowań homoseksualnych.

– Podobał mi się komentarz Wajraka: kampania za 2,7 mln, ale na research 0 zł. Tymczasem króliki, żeby być zdrowe, muszą zjadać własną kupę.

– No tak, racja! Co znów zbliża je do pederastów.

– Zgadza się. Króliki poza tym, na co wskazuje przykład naszej Misi, są zmiennopłciowe.

– Karaluchy ponoć szybciej się rozmnażają.

– Karaluch twarzą polskiej polityki społecznej!

–  Ale żeby jakaś rozpustna wesz łonowa – co to to nie! Wesz ma być porządna, głowowa, prosto z polskiego kołtuna.

– „Idźcie i rozmnażajcie się jak karaluchy!”

– O, to, to! W sam raz do programu emerytalnego – bo te zwierzęta ponoć przeżyją w najtrudniejszych sytuacjach!

– No proszę, jak pasuje. Jeszcze tyle Polaków zagranicami, w milionach…

– „So many of us, so many of us”…

 

 

– Deskorolki wróciły? Że kolejny element lat 90. jest modny?

– Nigdy nie przestały być modne. A myślałeś, że skejci to są od czego?

– Od blowjobów…?

 

 

– Pojechałem, a tam akurat weekend fetyszystów, Folsom. Jedziemy na wieczorne przyjęcie, a tu kanonada, ktoś odpala sztuczne ognie, ale nigdzie ich nie widać znad domów. „– Może to z okazji festiwalu literackiego? – Może jakieś święto? – Może to ten weekend pirotechników? – Nie, raczej fetyszystów. A nie widać, bo wszystkie fajerwerki mają czarne.”

 

 

– A jakim ty śpiewałeś głosem?

– Co było potrzeba: brakowało basa – to basem, tenora – tenorem.

– Duża rozpiętość.

– Wiesz, z głosem jest tak, że dół się ma, a górę trzeba zwykle zrobić.

– To tak jak z shemale’ami!

 

– Czytam w „Tygodniku Powszechnym” o wspieranym przez biskupów projekcie ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele: „Otwarte byłyby [jedynie] apteki, stacje benzynowe, kioski z gazetami, pamiątkami i dewocjonaliami (…)”.

– Różaniec dobrze robi na biegunkę.

– Na biegunkę to chyba raczej gromnica albo paschał… Różaniec by przeciekał.

– A co to za dziewczynki?

– Dziewczynki albo i nie, one mogą być prastare.

– Wiek nieokreślony. To mogą być jakieś polonistki albo bibliotekarki.

– Lesbijki dzieworódki w szóstym pokoleniu!

 

 

 

– Znów wiosna, znów dużo czasu spędzam w srebrnych i w zaśniedziałych strzałach PKP. I z tego powodu coś muszę wyznać. Otóż mało co mnie tak irytuje językowo, jak nowa moda w żargonie konduktorów: „Tu u państwa nikt nie dosiadał?”  Co to jest, bydlęcy wagon z końmi? Wojskowy pociąg kawaleryjski? Nie, ani na oklep, ani z siodłem nikt nie dosiadał. A jeśli nie chodzi panom konduktorom o dosiadanie koni, to tym bardziej nie panów sprawa, czy w tym przedziale ktoś dosiadał, czy nie.

– Z grzybami też zamierzasz spróbować?

– ?

–  Ojej, okienka mi się pomyliły, to miało być u Vrubliniego, który upewniał się, że nie lubi truskawek. Przepraszam!

– Ależ spróbuj z grzybami! Podróż może być znacznie ciekawsza, a konduktor może się okazać np. wielką gąsienicą.

 

 

– My na barokowym oratorium BDSM. Antoni udaje się do pustelni, gdzie zaraz pojawia się cały tłum: Jezus, Anioł, Pokuta. Jest gwarnie. Śpiewają o splataniu się we trójkę, tuleniu się do Oblubieńca, oraz o tym, że im więcej cierpienia, tym zdecydowanie przyjemniej. Właściwie wychodzi, że Antoni umartwia się z powodów hedonistycznych.

– Teraz Maria Peszek śpiewa różne takie antypatriotyczne, antykościelne kawałki. Niech lepiej uważa, bo jej okna wybiją.

– No co ty, w Bangkoku?!

– O, jak przystawiliśmy twój stolik do naszego, to nam się przestał chwiać.

– Niejeden trójkąt zadziałał w ten sposób…

 

 

– Stara furia* nie rdzewieje!

– Rdzewieje, rdzewieje, o ile ciągle nie odświeża się jej kwasem.

 

————————————

* Zob.: tu i tam.

– Moja matka w kościele: „Ach, te norki wyciągane na rodzinne pogrzeby!”.

– Moja matka też się zawsze śmiała z pań które w – niekiedy bardzo ciepłe – wszystkich świętych gotowały się w norkach i karakułach na cmentarzu.

– No dziś norki umotywowane meteorologicznie!

– Dziś jasne. A nawet nie wiem, ile dziś jest, ale z minus 5. Nie wychodziłem, więc nie wiem. Mam ochotę gdzieś wyjść, ale jednocześnie nie mam ochoty. Starość, jak widać, też pełna jest wahań.

– Ile by nie było, na cmentarzu zawsze zimno.

– Ano, panie, ano. Aaa, to było a propos klubingu?

– Znajomy znajomego znalazł. Wizualizuję sobie oboje Pędziów z tym skrzydełkiem – u niego na łysinie, u niej na hełmie.

 – Idealnie się komponuje z biało-czerwoną ceratą!

================================================

Tak, jest to autentyczny serwis kawowy zaprojektowany przez Elżbietę Penderecką dla uczczenia męża. Podrzucone przez Tajnego D.

Por. też w słowniczku: hełmofon.

– Podoba mi się przekaz klipu Dudy. Najpierw ten straszny Komorowski, jakiś taki śnieżący, podskakujący, a potem nagle wspaniałość: flaga polska, biało-czerwona, słońce, i w tym słońcu widać, że ta flaga powiewa na średniowiecznych ruinach. Potem parę wieżowców i znów ruina: resztka Pałacu Saskiego. I w sumie dobrze, przynajmniej będzie mógł potem powiedzieć: „Ale przecież już w klipie mówiłem, że doprowadzę kraj do ruiny, średniowiecza i rozkładu czasów saskich!”.

– A ja jednak nieważny. W drugiej turze to mogę iść na brudne kompromisy i wybierać mniejsze zło. W pierwszej potęga smaku.

Znajoma znajomego wyznaje:

Wiesz, że ja długo jako dziecko myślałam, że mówi się „obejść z makiem” i do tej pory widzę faceta z czerwonym kwiatem, jak za słupem zakręca, jak tego sformułowania używam.

*

A znajomy przyznaje:

Otóż myślałem, że „Pałacyk Michla, Żytnia, Wola, bronią się chłopcy spod parasola” i że powstańcy mieli jakiś taki betonowy parasol do ochrony.

*

Inny znajomy jako dziecko dość długo żywił przekonanie, że modeling polega na lepieniu modeliny.

*

A inny nie dał sobie przetłumaczyć, że potrawa z ogórków i śmietany to nie jest remiza.

*

Patroni pierwszego i drugiego imienia mrówkodzika mają święto tego samego dnia, przez co młody mrówkodzik bardzo długo był przekonany, że imieniny obchodzi się od drugiego imienia.

*

Oraz uważał, że istnieje coś takiego jak „ta żyw” (rzeczownik), skoro  jest „żywią i bronią”(z banknotu), tak samo jak „ogniem i mieczem”.

*

Inna osoba wspomina, że jej córka, dzieckiem będąc, darła się: „Maryja panna dzieciątko pastuje…”, a w innej kolędzie: „Bo uboga była, rondel z głowy zdjęła”…

*

A córka kolejnej deklamowała: „chleba naszego poprzedniego” i nie dało się jej wytłumaczyć, że jest inaczej, ponieważ babcia powiedziała jej, że kiedyś chleb był lepszy niż teraz…

*

Inna znajoma długo myślała, że Jezus był dziewczynką: „Na ciebie, królewno nocy, czekali, a tyś tej nocy…”

*

A co Chrystus dostał od patriarchów? Czekany!

*

Anglojęzyczne dziecko w kościele zaś zamiast „Lead on, oh King Eternal!” śpiewało „Lead on, oh kinky turtle!”.

Mam wybór: mogę opakować męskość mojego synka w szaty wojownika i zafundować mu miecz. Mogę też zbudować wokół męskości narrację opiekuńczą

[Agnieszka Graff, źródło]

*

A co na ten temat myślą seksuolodzy? Iza Jąderek mówi: – Seks oralny jest jedną z najbardziej przyjemnych i satysfakcjonujących pieszczot dla mężczyzn.

[źródło, podrzucone przez Tajnego D.]

*

Na dramatycznej konferencji prasowej ujawniono jak czołowemu amerykańskiemu profesorowi udało się przywrócić młodzieńczą młodość starzejącej się skórze. […]

Co każe tym komórkom skóry rozpadać się? Nie jest to brak nawilżenia jak twierdzą slogany wielkich firm kosmetycznych. Gdyby tak było potrzebowałabyś tylko mydła i wody, by być wiecznie młoda. […] Ciało w pewnym wieku przestaje produkować ten pokarm dla DNA. Innymi słowy skóra umiera przez śmierć głodową. […]

 Wygładzić warstę szorstkiej, chropatej tkanki skórnej, która latami przykrywała Twój blask piękna. Odżywić wszystkie zmarszczki i linie, tak że zaczną znikać w niezwykle krótkim czasie.

[źródło]

*

Nagrody fundacji Right Livelihood przyznawane są od 1985 roku osobom lub organizacjom, których dorobek nie znajduje uznania wśród członków komitetów noblowskich. Alternatywnego Nobla ustanowił w 1980 roku szwedzko-niemiecki filantrop Jakob von Uexkull.

[źródło]

*

Witaj,
Jak się masz, jak to życie i zdrowie? Mam nadzieję, że wszystko jest dobrze z tobą. Nazywam się panna Nora, ja zobaczyć dzisiaj swój profil tutaj na i lubię go, dlatego i upuść to kilka linijek słów do was przyjaźń, i wyśle Ci moje zdjęcia po mnie tutaj odpowiadać, czekam na odpowiedź

[ze spamu]

*

Mówi się, że jak chcesz uderzyć psa, kij się zawsze znajdzie. Odwróciłabym to porzekadło: jak masz kij, to zawsze znajdziesz jakiegoś psa. […]

 Tak niestosownie agresywne reakcje wobec kobiet grafomanek mają więc nie tylko wymiar seksistowski, ale także klasowy. Kobiety są nie tylko gorsze jako kobiety, ale również jako reprezentantki gorszego sektora klasy średniej.

[Kinga Dunin, źródło]

*

Skojarzenie współczesnej opery z futuryzmem jest zresztą naturalne. To właśnie w kontekście pierwszej awangardy rodził się nowy gatunek coraz bardziej popularnego dziś eksperymentalnego teatru muzycznego. Rodowód współczesnej opery to więc raczej futuryzm niż weryzm, czyli opera ze szkoły Moniuszki i Pucciniego. Raczej mikrotony Matiuszyna i „Czarny kwadrat” Malewicza, niż motywy przewodnie Wagnera i inscenizowany dramat.

[Monika Pasiecznik, źródło]

 

logon człon[Podrzucone przez Tajnego D.]

– Wczoraj na przyjęciu rozmowa z ciekawą Panią Profesor. Dochodzi Pani Zwykła i w środku dyskusji o konwencji Republikanów mówi: A ja tak może zupełnie inny temat, z innej beczki. Te jajeczka w sałatce. Pytam męża, Władka, co to jest, on mówi, że mocarela. Biorę, nakładam, a to nie mocarela, tylko jajeczka. Takie małe. Aaaa, z przepiórki? On to się na niczym nie zna, ten Władek. Tak z kuchni, że coś bardziej sofistikejtyd. To nie. To dla niego za bardzo sofistykejtyd.

%d blogerów lubi to: