Muss ich dich meiden,
und darf nicht minnig
mein Gruss dich mehr grüssen;
sollst du nun nicht mehr neben mir reiten,
noch Met beim Mahl mir reichen;
muss ich verlieren dich, die ich liebe,
du lachende Lust meines Auges:
ein bräutliches Feuer soll dir nun brennen,
wie nie einer Braut es gebrannt
Las dogasał szkarłatem owoców…
Gdyby wszystko zacząć od początku!
Nasza miłość jest łabędzią pieśnią,
Ty, kochany, wiesz to:
Pielgrzymem odwiecznym, pielgrzymem odwiecznym
Moje serce wciąż jest.
Wnikasz we mnie jak promieniowanie,
Niesiesz z sobą natchnienie i karę,
Łabędziej pieśni pełen jest świat cały,
I ciebie, kochany,
Mój niezastąpiony, mój niepowtarzalny,
Znikąd zjawiłeś się.
Serce do serca raptem się wyrywa,
Naszego szczęścia nie sposób ukrywać,
W łabędziej pieśni czuć posmak goryczy,
Ty wiesz to, miły,
Szkarłat jarzębiny, szkarłat jarzębiny
Znaczy, że nie ma cię.
Las przygasał szkarłatem owoców…
Gdyby wszystko zacząć od początku!
Łabędziej pieśni pełen jest świat cały,
Żegnaj, kochany,
Mój niezastąpiony, mój niepowtarzalny,
Na zawsze żegnasz mnie.
słowa Nikołaj Dobronrawow, tłum. mrówkodzik muzyka Aleksandra Pachmutowa
ЛЮБАША
Ах, не нынче уж я приметила,
что прошли они, красны дни мои.
И в груди болит, ноет вещее,
злое горе мне предвещаючи.
Нет, нет! не тот, не тот со мной,
не тот со мной он теперь.
Нет, нет, не тот, не тот со мной.
Да, разлюбил он меня.
БОМЕЛИЙ
Много в мире есть сокровенных тайн,
Много темных сил неразгаданных;
Но в науке ключ к этим тайнам дан.
Но ключ к ним дан, к ним дан светом знания.
Иван Сергеич, хочешь в сад пойдем.
Какой денек, так зеленью и пахнет.
Не хочешь ли теперь меня догнать? Я побегу,
Вон прямо про дорожке… Ну… Раз, Два, Три.
Ага! Ну, не догнал! А ведь совсем задохлась с непривычки.
Ах, посмотри, какой же колокольчик я сорвала лазоревый!
А правда ли, что он звенит в Ивановскую ночь?
Про эту ночь Петровна мне говорила чудеса.
Вот эта яблонька всегда в цвету…
Присесть не хочешь ли под нею?
Ох, этот сон! Ох, этот сон!…
Взгляни, вон там над головой простерлось небо, как шатер.
Как дивно бог соткал его, соткал его, что ровно бархат синий.
В краях чужих, в чужих землях такое ль небо, как у нас?
Гляди: вон там, вон там, что злат венец, есть облачко высоко.
Венцы такие ж, милый мой, на нас наденут завтра.
– Wiesz co, spotkajmy się wreszcie, bo już tyle czasu…
– No wiem, rozumiem. Też się stęskniłem.
– Nie, nie o to chodzi. Bo jak się spotkamy i skończymy ten artykuł, to… Już się nie będę musiał z tobą więcej widzieć.
– Phi, a myślałeś, że po co ja się do ciebie w ogóle wybieram. Przecież nie po to, żeby cię podziwiać. Po prostu wiem, że masz chłodniej w mieszkaniu. Domagam się gwarancji temperatury nieprzewyższającej 23 stopni, a do tego 3 litry napojów chłodzących.
– Alkoholowych czy bezalkoholowych?
– Zależy, jak długo potrwa nasza praca. Wiesz, ja przed zachodem słońca nie piję. Chociaż, jak się mawia, zawsze gdzieś na świecie jest akurat zachód słońca.
Syt żołędzi, dzik* wraca, las daje jeżyny,
Jesień strąca owocu różność, zaś wyżyny
Na skałach gron dojrzałość mnożą w pełnym skwarze.
Wówczas to przy twych wargach w krąg dziecięce twarze
Pieszczot proszą; dom czysty uczciwości strzeże,
Mlekiem ciężkie wymiona krów; gdzie trawy świeże,
Walcząc z sobą, rożkami bodą się koźlęta.
Przy ognisku ołtarza, w trawie leżąc w święta,
Gdy druhy wieńczą misę, Dionizosa tłocznie
Czcisz libacją lub w igrach z owczarzem nie spoczniesz,
Aż chybki oszczep w locie korę wiązów zetrze,
To znów ciało hartowne obnażysz w palestrze.
[Wergiliusz, Georgiki, II, 521-532, przeł. A. L. Czerny]
Dzień dobry, kocham swój profil. Byłbym bardzo zadowolony, jeśli spełnione. Jestem pewien, że jesteś bardzo interesującą osobą. Szukam mężczyzny do poważnego związku. Niestety, muszę biec do pracy. Byłbym bardzo zadowolony, jeśli możesz napisać do mnie maila. Ja czekam na Twój list.
L’absence n’est-elle pas pour qui aime la plus certaine, la plus efficace, la plus vivace, la plus indestructible, la plus fidèle des présences?
Czyż nieobecność nie stanowi dla kochającego najpewniejszej, najskuteczniejszej, najżywotniejszej, najodporniejszej, najwierniejszej ze wszystkich obecności?
When most I wink, then do mine eyes best see,
For all the day they view things unrespected;
But when I sleep, in dreams they look on thee,
And darkly bright are bright in dark directed.
Then thou, whose shadow shadows doth make bright,
How would thy shadow’s form form happy show
To the clear day with thy much clearer light,
When to unseeing eyes thy shade shines so!
How would, I say, mine eyes be blessed made
By looking on thee in the living day,
When in dead night thy fair imperfect shade
Through heavy sleep on sightless eyes doth stay!
All days are nights to see till I see thee,
And nights bright days when dreams do show thee me.