Dwoje ludzi jedzie kabrioletem. To ich pierwsza randka.
ON: Ładny dzień.
ONA: Tak. [nagle krzyczy z całej siły] CHUJ CI W DUPĘ!
ON: Wszystko w porządku?
ONA: Tak. Cierpię na zespół Tourette’a i miewam niekontrolowane wybuchy.
ON: Nie jest tak źle.
ONA: Tak, można przywyknąć. JAJCA! ODBYT! DUPOLIZ! Pewnych miejsc muszę unikac. CYCOŻUJ! Jajajajaja!
ON: Coś ty, to niezauważalne.
ONA: MOSZNA! SPERMOŻER! Omijam kościoły. SROM! Szkoły podstawowe.NASIENIE! CIPA! Prawie nigdzie nie chodzę. PIARD! WIBRATOR! WIELKIE CYCE! GÓWNO! [krzycząc do starszych państwa w samochodzie obok] GÓWNIANA KURWA!!!
ON: Postawię dach i włączymy klimatyzację.
[scenka z filmu Boski żigolak Deuce Bigalow, wartego obejrzenia w zasadzie głównie ze względu na ten fragment; tarzałem się ze śmiechu, to okolice 36. minuty]