– Słyszałeś, jak zrobiła ta kobieta z dzieckiem, co w ostatniej chwili biegła do wyjścia z autobusu?
– Coś jakby „Lallalalallallalalala!”…
– No właśnie. Myślałem, że ten okrzyk wyraża radość.
– Bo chyba wyraża.
– Dziwne, bo jednocześnie po arabsku „la” znaczy nie. To jest tak jakby krzyczeć „Nie, nie, nie, nie, nie, nie!”. Z radości.
– Może stąd u niektórych problem z interpretacją zgody na stosunek seksualny…