– Dlaczego twierdzisz, że nienawidzę twojej poezji?
– Bo jak wychodziłeś, to powiedziałem coś o łzach i warzywach, a ty powiedziałeś, że jestem głupi.
– Coś o łzach i rynnach.
– O bakłażanach.
– Aha. Weź jeszcze pod uwagę, że ja przecież jestem trochę głuchy.
– „Bakłażany niepamięci zalały się łzami wspomnień”.
– A może wspomnieniami łez?
– Nie wiem. Nikt mi nigdy nie ukradł telefonu, a nawet bym się cieszył.