Archives for posts with tag: wiara

– Klechinie domagają się, żeby zamiast „przed naszą erą” i „naszej ery” pisać „przed narodzeniem Chrystusa” i „po narodzeniu Chrystusa”, słyszałeś?

– Okej, wszystko dobrze, ale jest problem natury praktycznej. I jedno, i drugie skraca się do „p.n.Ch.”. To skąd mamy wiedzieć, które jest które?

– Może piszą bez skracania, całe to „przed” i „po”?

– No tak, w końcu Chrystus powinien zajmować w naszym życiu jak najwięcej miejsca.

– Aaa, skoro tak, to może „przed” i „po” się skraca, a „Chrystusa” się pisze całego!

 

 

– A cóż my tu mamy?

– To jest taki Jezus na toście. Tylko że świnia. Z ciasta.

– Ja najbardziej lubię jego wizerunek na psiej dupie. Za każdym razem, jak widzę pieska z podniesionym ogonem, to wypatruję  tego Jezuska.

– Wypatrujesz mesjasza? Od razu widać, że Żyd!

– A siostra Chmielewska? Ona chyba sporo dobrego robi.

– Robi, ale też ślepo idzie za myślą Jana Pawła II i ją propaguje.

– A z jakiej ona jest wspólnoty?

– Chleb Życia.

– Ha! Ciekawe, czy uświadamia potencjalnych beneficjentów tego „chleba życia”, że nieodłącznie wiąże się z nim kielich zbawienia…

 

– A co to za symbol to XB?

– Takie prawosławne XD.

Ujawnili ile zarabiają męskie prostytutki w Polsce. Czy da się dociągnąć do pierwszego?

[Planeta.fm, źródło]

*

Młodzi ludzie wchodzą policjantom pod pały, bo wierzą, że walczą o romantyczną ideę niepodległej Katalonii […]

[Magdalena Grzyb, źródło]

*

Kurs dedykowany Absolwentom „Podstaw pisania” lub osobom z doświadczeniem pisarskim […]

Nie licz jednak na rozbudowaną część teoretyczną i na to, że będziemy omawiać arcydzieła literatury. Po ukończeniu zajęć, nie będziesz recenzentem dzieł literackich. Powinieneś za to posiadać niezbędne narzędzia do skonstruowania i wypełnienia tekstem swojej opowieści. Postaram się przygotować Cię do samodzielnej pracy nad powieścią. […]

Na naszych kursach piszemy. To podstawa współpracy nauczyciela z uczniami. Pisarz jest pisarzem, jeśli pisze. Nie można nauczyć się pisania, słuchając „gadających głów”.

Nie ma żadnych ocen, stopni.

Wierzymy w rozwijający i motywujący wpływ konstruktywnej krytyki. Możesz się uczyć od nauczyciela, ale i od innych uczestników kursu. Nie ma lepszej szkoły, niż nauka na cudzych błędach. Po co masz wyważać otwarte drzwi?

[Joanna Opiat-Bojarska, źródło]

*

Relewantnym terminem dla oznaczenia pojęcia „seks oralny” trzeba uważać słowo „felacja”. Potem tego, kto pełni oralną stymulację członka nazywają „aktywny irrymant” – a recypient, będąc równoprawnym uczestnikiem kontaktu nosi nazwę „pasywny irrumant”. Ich działalność nosi nazwę „irrumacja”, lub kunnilingus (działanie językiem i wargami na wulwę). Ten proces i jest zwany felacją. Jednak biblia nic nie mówi o orogenitalnych kontaktach między mężem a żoną. W kintekście Pisma świętego są uważani jednym ciałem. Ale w pogańskich kościołach Izraela seks był osądzamy. Rozpusta także była osądzana. Takim czynem rozpusta jest akt płciowy między nie mającymi ślubu mężczyzną i kobietą. w takim przypadku oni także grzeszą przed bogiem i temu poniosą karę za swoje grzechy. Za wszystkie opisane wyżej postępowanie jest przewidziana kara w granicach przepisów biblijnych, jednak w biblii nie ma nic, co by mogło mieć stosunek konkretnie do seksu oralnego lub masturbacji.

[źródło]

*

Ta książka mówi o wirtualnych ekonomiach, digitalnej reprodukcji, wyzysku na cyfrowych rynkach pracy i wycenie pracy artystycznej.

[Piotr Marecki, źródło]

*

Anna: Udany związek to jest taki, w którym ludzie oprócz tego, że się kochają, to też lubią się. Ja jego lubię…

Marcin: Ja też ją lubię! Ale udany związek to tak naprawdę bardzo ważne rzeczy: poczucie humoru, to, że nas bawią podobne rzeczy, na przykład wczoraj oglądając dwa stand-upy amerykańskie rżeliśmy dokładnie w tym samym momencie…

Anna: I ubieramy się podobnie! Marcin się mną inspiruje

Marcin: Robimy co innego w pracy, ale jakoś podobnego w tym szeroko rozumianym świecie, więc jest o czym gadać. Ja się z tą panią nigdy nie nudzę, ona się ze mną nudzi.

[Anna i Marcin Mellerowie, źródło]

– I co, jakiś ładny ten chłopak?

– Tobie by się podobał. Ale to niestety jedno z tych ciotowideł  z pierścionkiem różańcowym.

– Orrany, typ oazowy? Kleryk z gitarą byłby dla niego parą?

– Tak, a jego hobby to haft geometryczny.

– I co tak haftuje, Maryjkę, Jezuska?

– Owszem, haftuje. Ale robi też ciekawe rzeczy, takie abstrakcje.

– To, co wymieniłem, to abstrakcje.

– Wspaniały śpiewak. Ja go kocham i tyle.

– Rozumiem. Ale miłość to jedno, a uzasadnienia – drugie.

 

– Mam właśnie przeżycie mistyczne. Bób istnieje.

– Łączę się w uniesieniu. Adorowałam dziś, zanosząc przy okazji modły do siedzących po prawicy jego św. Dilla i św. Garlicka.

– Ja odrzucam bałwochwalczy kult świętych i wyznaję dogmat o Jedni. Składam mu tylko w ofierze kryształ Soli Przeczystej.

– Ty monofizyto bobologiczny!

– Co za chłopak. Jak młody bóg.

– Tym gorzej. Ja nie wierzę w Boga.

 

 

– My na barokowym oratorium BDSM. Antoni udaje się do pustelni, gdzie zaraz pojawia się cały tłum: Jezus, Anioł, Pokuta. Jest gwarnie. Śpiewają o splataniu się we trójkę, tuleniu się do Oblubieńca, oraz o tym, że im więcej cierpienia, tym zdecydowanie przyjemniej. Właściwie wychodzi, że Antoni umartwia się z powodów hedonistycznych.

– Właśnie po raz pierwszy w życiu zobaczyłem w akcji prezentera pogody z TVN Macieja Dolegę. I nie wierzę. Nie wierzę w jego wymowę (zespół gulgotań i seplenień), w jego fonetykę (niepoprawne uproszczenia w wymowie), w jego intonację (dresiarz podrywający niunie na dysce), w jego poruszanie się (coś między rozkołysaną bielanką a instruktorem salsy) ani w jego strój (akurat na popołudniowego drinka na jachcie w Saint-Tropez). Jestem człowiekiem o wiele za małej wiary jak na oglądanie telewizji.

1. Wiara nadzieje na miłą ość

Szukam kogoś kulturalnego , wierzącego, miłego i mającego wartości wyższe niż szybki sex .
Szybki sex-plebs niepotrafiący czekać , sex po dłuższej znajomości – wygrana duszy i ciała .

2. Przesiadka

dlaczego, ale to dlaczego Wszyscy przesiadujemy na fellow?!
Nie ma innej możliwości się poznać niż ten portal?

3. Herbert na pikiecie

Tak to tak
Nie to nie
proste ?

4. Choć pot spód

Czas się trochę spodzić

5. Pomięta w odmętach

Wszystko staje sie odgrzanych bełtem, który nie zniknie z mojej głowy, nie ważne jak szeroko sie uśmiecham gdzieś tam siedzi krzywa menda, która wszystko pamięta.

6. Fuckit hora

Młody na chwilę

7. Kynekologia

Im wiecej gejowek i gejow poznaje tym bardziej kocham kundle.

8. Wahrlich, Antlitz, o du meine Sorge

Zdjęcia które mam ukazują moją osobę, nie znajdziesz tam nagiego mojego oblicza.

9. Circus vitiosus

Hej. Na sam poczatek napisze tylko ze poswiecilem troche czasu na to by tu cos napisac wiec uszanuj to i przeczytaj to zanim napiszesz, unikniemy dzieki temu nieporozumien i straty czasu.

10. Świerzop i dzięcielina [pała!]

Otwarty chlopak. To ze lubie dresy, nie oznacza, ze lubie spoconych facetow. Wszystko ma byc czyste, swieze!

11. Nie jest milczeniem

Poznałem tzw.”dzidzie”. Dużo jej się chce, nie zawsze wie czego, czasami tego i owego. Dzisiaj jest w sosie, a jutro siedzi na bigosie, który sobie sama nawarzyła.
Chłopcy to sa tacy mali radarowcy, szukają namierzają a potem się cofają, no bo przypadkiem coś sie może okazać – np. odpowiedzialność.
Panowie to już wszystko wiedzą, no i siedzą nic z tym nie robiąc – samo się zrobi no bo przecież jak ma coś być to będzie.
Starsi panowie to już wszystko wiedzą, ale niczego nie doświadczyli, więc ciągle im się coś zdaje…
No a cała reszta to reszta…

Stare egzemplarze mają wory ciemne, bez włosia.

[Jadwiga Sobieska, Polski folklor muzyczny, s. 96]

*

Nie ma nic, poza próbą dowiedzenia, że kolega Durczok w życiu jest babiarzem i perwersem.

Może i jest. Współczuję mu, bo to i grzech i koszty. Tylko, czy to materiał dla prokuratora, czy może jednak dla spowiednika?

[Szymon Hołownia, źródło]

*

Polski Balet Narodowy ma sześć lat. Ten czas przekłada się na dziesiątki świetnych przedstawień, współpracę z wybitnymi osobowościami świata tańca, ambitny zespół młodych tancerzy ze znakomitym choreografem Krzysztofem Pastorem na czele. Jest się czym chwalić. […] Rzadka możliwość oglądania takiego zestawu wybitnych choreografii podczas jednego przedstawienia, a jednocześnie najwyższa próba jakości zespołu Polskiego Baletu Narodowego. Lektura obowiązkowa.

[TW-ON, źródło]

*

Wielka obniżka cholesterolu!

[Reklama]

*

On prawie zabił, ona prawie nie żyje. Wielka miłość

[Wyborcza.pl, źródło]

*

Ona uprawia dosyć poważany w Polsce zawód, a jednocześnie pokazuje, że moda jest obecna w życiu każdego z nas. To po prostu jest w osobie albo nie i u niej to zdecydowanie jest. Jest niesamowita, uwielbiam jej kolorowe i nieszablonowe podejście. Ona się ani nie boi mody, ani nie przejmuje się tym, co mówią ludzie. Jest awangardową postacią.

[Macademian Girl, źródło]

*

Bardzo lubię pielęgniarkę Elżbietę Sułowską, ponieważ jest pogodna uśmiechnięta, pomocna bardzo lubi małe dzieci, umie przestaszone dziecko zabawić chciała bym kiedyś pielęgniarkę Elżbietę Sułowską spotkać w tramwaju lub w autobusie, ponieważ ją bardzo lubię. Serdeczn9ie pozdrawiam moją ulubioną pielęgniarkę Elżbietę Sułowską i czekam na kolejny odcinek serialu szpital razem z pielęgniarką Elżbietą Sułowską fanka serialu.

[Fanka serialu Szpital, źródło]

– Chciałbym zmienić kierunek studiów.

– Na jaki?

– Filozofia.

– A czemu akurat filozofia?

– Bo ona udziela odpowiedzi na wszystkie pytania.

– Rozumiem… A co cię szczególnie w filozofii interesuje?

– Metafizyka.

– O, a czemu metafizyka?

– Nie wiem.

– To są ludzie, którzy wierzą przez duże „W”.

– A ci drudzy nie wierzą, ale niestety też przez duże „W”.

– No i co po tej Idzie? Parę ładnych kadrów i dobrzy aktorzy, o ile akurat słychać, co mówią. I tyle.

– Ładne zdjęcia, to prawda.

– Ale to za mało jak na cały film. I ten morał, że przeczysta nowicjuszka, zakosztowawszy rozkoszy ziemskiego życia, wraca jednak do boga. Maszerując w habicie przez kartoflisko przy akompaniamencie Ich ruf zu dir, Herr Jesu Christ w tempie defiladowym.

– Najwyraźniej ta transkrypcja fortepianowa, chyba Busoniego, to jest aktualnie taki kawałek Bacha, który obowiązkowo musi być w filmie. A najciekawszy wątek, czyli sędzia, ucięty – ex machina. A przecież ona powinna się zaangażować w sprawę restytucji…

– Śmiech śmiechem, ale to jest denne, że ją tak uśmiercili bez wyjaśnień.

– Wygodne. Zamiast prowadzić i konsekwentnie budować postać, zrzuca się to na widza. Żeby on załatwił to za twórcę.

– To bardzo przemyślne. Bo jak się człowieka w coś wciągnie, jak się odbiorca zaangażuje, to wcześniej czy później zacznie mu się podobać. I to wcale nie dzieło, nie; tylko własna aktywność odbiorcy, jego twórcza działalność zamiast działalności twórczej autora.

 

 

– Sport to jednak zdrowie. Gdybyśmy szli pod górę Tamką, to niechybnie dostalibyśmy po pysku od pijanych drecholi – ale ponieważ biegliśmy, to tylko obrzucili nas butelkami (niecelnie).

– Tacy pobożni młodzieńcy mogą być nerwowi, bo odczuwają podziemne wibracje z powodu wiercenia tunelu metra. Boją się piekła.

– Mówię wam, drugi raz takiego Rachmaninowa nie usłyszymy.

– To optymizm czy pesymizm?

– Racjonalizm.

– To chyba różne porządki.

– Naprawdę, uwierzcie mi.

– „Uwierzcie”? To ja już pozostanę przy tym racjonalizmie.

– Wiesz, że pierwotnie w „Don Carlosie” była dwudziestominutowa scena baletowa?

– No co ty, gdzie?

– W trzecim akcie wersji francuskiej. Ale Verdi wyrzucił, bo stwierdził, że płonący heretycy są wystarczająco rozrywkowi.

Ksiądz, nowy proboszcz, przyszedł do kolędzie. Pchani jakąś perwersyjną ciekawością postanowili go przyjąć.

– Zapraszamy, księże proboszczu. Mogę wziąć płaszcz?

– Nie będę się rozbierał, bo będzie mi zimno.

W domu gorąco tak, że psy leżą pokotem, a koty chłodzą się na tarasie.

– Rozumiem. Ksiądz spocznie, tu, przy kominku. Napije się ksiądz kawy, herbaty?

– Herbaty, ale żeby nie była za gorąca.

– Nie za gorąca…?

– Bo ja za gorącej nie lubię. Mogła pani wcześniej zaparzyć, toby przestygła.

Gospodyni, w lekkim szoku, udała się zatem do kuchni i zrobiła mu herbaty, którą następnie poprzelewała z kubeczka w kubeczek, tak jak robiła swojemu synowi, gdy miał dziesięć lat.

– Proszę bardzo. Ksiądz lubi ciepło, to może i słodycze? Ciasta?

Ksiądz leciutko się czerwieni:

– Nie mogę, bo zaraz musiałbym umyć zęby.

Gospodarze nieco zdziwieni patrzą po sobie. Ksiądz wyjaśniającym gestem wyjmuje górną sztuczną szczękę i pokazuje, po czym wkłada z powrotem.

– Tak, oczywiście…

Rozmowa się z wiadomych plus widocznych względów nie klei, ale schodzi na szczęście na tematy kulinarne. Gospodyni, pchana wrodzoną szczodrością, proponuje, wychodząc nieco przed szereg:

– Może ksiądz proboszcz dałby się kiedyś zaprosić na obiad?

– Niedziela. Mszę mam o szesnastej, to trzeba by po mnie podjechać.

– Myślę, że nie byłoby problemu…

– A co państwo podają?

– Robimy dobrą kaczkę…

– Ale w winie?

– Nie, raczej na chrupiąco, z majerankiem i z…

– Moja ciotka robi doskonałą w winie. Bo ludzie to nie potrafią zrobić kaczki. Za sucha.

%d blogerów lubi to: