– Znasz kogoś takiego jak Izaak Lewitan?
– Coś słyszałem. To był jakiś ukraiński malarz? Rosyjski?
– To był polski malarz. Popatrz. Namalował wierzbę. I wiochę. I błoto. To był polski malarz.
– Znasz kogoś takiego jak Izaak Lewitan?
– Coś słyszałem. To był jakiś ukraiński malarz? Rosyjski?
– To był polski malarz. Popatrz. Namalował wierzbę. I wiochę. I błoto. To był polski malarz.
– A to można lubić gumofilce? Oficerki to jeszcze rozumiem, ale…
– Oczywiście! Prawdziwe gumofilce to coś wspaniałego! Powiedziałbym, że gumofilce to takie wiejskie oficerki.
– A tak poza tym to jutro jadę do domku, bo już dawno nie byłem i chce zobaczyć grubą Dyzię. Jak ostatnio byłem, to jeszcze wyglądała normalnie, ale że została zapłodniona, to nabrała trochę krągłości podobno.
– Kto to jest gruba Dyzia? Jakaś twoja krewna? Koleżanka…?
– Gruba Dyzia to najpiękniejsza suczka we wsi.
– O siostrze byś tak raczej nie mówił…
– Jest brzemienna obecnie, dlatego zgrubła, bo zawsze miała nienaganną figurę. Stężała, ale brzuchem jeszcze po ziemi nie szura.
– Dobrze, że nie szura. Kobieta musi się szanować.
– Mówi, że ja jestem ze wsi, a on sam jest wieśniakiem. Nic tam nie ma, tylko kościół. A jego rodzice mieszkają tak blisko kościoła, że rzucisz kamieniem, to się ksiądz odezwie.
Opowiadali mi dawno temu rodzice*, że oglądali w telewizji (słuchali w radiu? czytali w gazecie?) za czasów słusznie minionych tudzież w równie słusznie minionych latach dziewięćdziesiątych reportaż o linczu w jakiejś małej miejscowości. Kilku lokalnych mieszkańców wyraziło swoje votum nieufności wobec sołtysa czy kogoś takiego na drodze użycia siekiery ze skutkiem śmiertelnym. Jeden z zamieszanych w tę sprawę, zapytany przez dziennikarza, czemu to zrobili, odpowiedział:
– Komunistą był, ludzi gnębił, to wzielim i zabilim.
——————————————————————
* Jeżeli ktoś kojarzy tę historię, to będę bardzo wdzięczny za wszelkie bliższe informacje, względnie sprostowania.