Archives for posts with tag: wpadka

– Sześć lat podstawówki, trzy lata gimnazjum, cztery lata liceum mundurowego, dwa lata szkółki policyjnej, ileś lat czynnej służby… I wysyłają cię do pilnowania schodów!

– I to schodów donikąd, postawionych w miejscu, do którego nie pasują, dla upamiętnienia jednej z największych w historii wpadek służb mundurowych…

Oto frazy z wyszukiwarek, po których w ostatnich miesiącach trafiano na mrówkodzika:

 

„a ty matulu- a chtóz tam puka” w wykonaniu karola szymanowskiego. jaki ma nastrój

opowiadania.erotyczne.transwestytów.

lepetocha

oksana jakie masz zainteresowania

rodzice slangowo

dwójkąt

majtkowe wpadki

kontraptcja

osfata w ładomiu

co oznacza popsować

higiena dupy i huja

gay opowiadanie erotyczne wojek lub ojciec.

sua secum

życie bez jąder

niesforne pieleegniarki

piotrowy stolec

dyskret slang

Ślimak ślimak pokaż rogi a jak nie to wypierdalaj

fuggi fuggi fuggi tekst piosenki

więc ci nie żal rozboju,ale tylko strach kary?

– O, zobacz, obok dużych flamingów są małe! Takie jeszcze niewybarwione.

– Taaa, niewybarwione. Małe, czarne, z krótkimi nogami i małym szpiczastym dziobem. Na dodatek innego gatunku.

– Wiesz, jak wyglądała ta jego żona, co właśnie zmarła?

– Pojęcia nie mam. Wpiszę w Google grafika.

– I co?

– Nadal nie wiem. Wyskakują tylko jego zdjęcia z kochanką…

– Czemu amerykański prezydent siedzi sobie w najlepsze, a polski stoi w rogu biurka?

– Może ktoś mu podszepnął: „Wystarczy parafować w rogu”…?

– Albo może: „Wystarczy parafować, wrogu!”.

– W Kielcach ma stanąć pomnik Przemysława Edgara Gosiewskiego.

– Szkoda, że nie w Rzeszowie. Mają tam już pomnik jednego wielkiego organu, to pomnik drugiego, małego, byłby akurat do kompletu.

– Jak szedłem tutaj, to mnie mijała jakaś kobieta koło czterdziestki, normalnie wyglądająca, i spytała, skąd mam tego żonkila przypiętego. Więc tłumaczę, że obchody były. Ona pyta jakie obchody. To odpowiadam z lekkim zdziwieniem, że rocznica powstania w Getcie, nieopodal POLIN-u. Ona na to, że tam kiedyś pracowała, ale teraz nie jest na bieżąco.

– Mogła jeszcze zapytać „A kiedy urządzacie  wigilię? Dwudziestego czwartego grudnia? Aha, znaczy jeszcze przed świętami. Może i słusznie.”

Ujawnili ile zarabiają męskie prostytutki w Polsce. Czy da się dociągnąć do pierwszego?

[Planeta.fm, źródło]

*

Młodzi ludzie wchodzą policjantom pod pały, bo wierzą, że walczą o romantyczną ideę niepodległej Katalonii […]

[Magdalena Grzyb, źródło]

*

Kurs dedykowany Absolwentom „Podstaw pisania” lub osobom z doświadczeniem pisarskim […]

Nie licz jednak na rozbudowaną część teoretyczną i na to, że będziemy omawiać arcydzieła literatury. Po ukończeniu zajęć, nie będziesz recenzentem dzieł literackich. Powinieneś za to posiadać niezbędne narzędzia do skonstruowania i wypełnienia tekstem swojej opowieści. Postaram się przygotować Cię do samodzielnej pracy nad powieścią. […]

Na naszych kursach piszemy. To podstawa współpracy nauczyciela z uczniami. Pisarz jest pisarzem, jeśli pisze. Nie można nauczyć się pisania, słuchając „gadających głów”.

Nie ma żadnych ocen, stopni.

Wierzymy w rozwijający i motywujący wpływ konstruktywnej krytyki. Możesz się uczyć od nauczyciela, ale i od innych uczestników kursu. Nie ma lepszej szkoły, niż nauka na cudzych błędach. Po co masz wyważać otwarte drzwi?

[Joanna Opiat-Bojarska, źródło]

*

Relewantnym terminem dla oznaczenia pojęcia „seks oralny” trzeba uważać słowo „felacja”. Potem tego, kto pełni oralną stymulację członka nazywają „aktywny irrymant” – a recypient, będąc równoprawnym uczestnikiem kontaktu nosi nazwę „pasywny irrumant”. Ich działalność nosi nazwę „irrumacja”, lub kunnilingus (działanie językiem i wargami na wulwę). Ten proces i jest zwany felacją. Jednak biblia nic nie mówi o orogenitalnych kontaktach między mężem a żoną. W kintekście Pisma świętego są uważani jednym ciałem. Ale w pogańskich kościołach Izraela seks był osądzamy. Rozpusta także była osądzana. Takim czynem rozpusta jest akt płciowy między nie mającymi ślubu mężczyzną i kobietą. w takim przypadku oni także grzeszą przed bogiem i temu poniosą karę za swoje grzechy. Za wszystkie opisane wyżej postępowanie jest przewidziana kara w granicach przepisów biblijnych, jednak w biblii nie ma nic, co by mogło mieć stosunek konkretnie do seksu oralnego lub masturbacji.

[źródło]

*

Ta książka mówi o wirtualnych ekonomiach, digitalnej reprodukcji, wyzysku na cyfrowych rynkach pracy i wycenie pracy artystycznej.

[Piotr Marecki, źródło]

*

Anna: Udany związek to jest taki, w którym ludzie oprócz tego, że się kochają, to też lubią się. Ja jego lubię…

Marcin: Ja też ją lubię! Ale udany związek to tak naprawdę bardzo ważne rzeczy: poczucie humoru, to, że nas bawią podobne rzeczy, na przykład wczoraj oglądając dwa stand-upy amerykańskie rżeliśmy dokładnie w tym samym momencie…

Anna: I ubieramy się podobnie! Marcin się mną inspiruje

Marcin: Robimy co innego w pracy, ale jakoś podobnego w tym szeroko rozumianym świecie, więc jest o czym gadać. Ja się z tą panią nigdy nie nudzę, ona się ze mną nudzi.

[Anna i Marcin Mellerowie, źródło]

– Ach, ten word. Podkreśla mi „wszech czasów”.

– A „wszechczasów” akceptuje?

– Czekaj… Akceptuje!

– W sumie ma trochę racji. Jest wszechświat i wszechrzecz, to muszą być i wszechczasy. Tak jak wszechnica.

– Ty, jeśli wszechświat to wszelki, wielki świat, a wszechczasy to wszelkie, wielkie czasy, to wszechnica to…

– Wszelkie, wielkie nic!

 

 

– Mnie się w tym zestawieniu rozmaitych flag LGBT podoba rozróżnienie na „osoby homoseksualne” i „lesbijki”.

– Widać kryptoheteronormatywne podejście autorów tego zestawienia – „lesbijki” są najwyraźniej bardziej męskie od „homoseksualistów”, więc ich pociąg do kobiet (takich długowłosych) to przejaw ich… heteroseksualizmu!

*

– Tylko co zrobić, gdy ci ze trzy flagi  pasują? Co? 

– Trzy flagi naraz? Rozedrzeć się!

– Albo rozedrzeć flagi i je zszyć razem w jedną.

– Human centiflag!

[dyskusja à propos zestawienia flag LGBT na stronie organizatorów Parady Równości]

Gdyby do tego dodać wylew cielesnych – związanych z płynami ustrojowymi – metafor, jakie zafunkcjonowały w ustach krytyków i dziennikarzy (ja w 24 godziny znalazłem mocz, kał, ślinę i wymiociny) […]

[Jakub Dymek, źródło]

*

„Kreowanie marki bobkowskiej koronki klockowej”

[Małgorzata Hołda-Kuchnik, źródło]

*

W atmosferze ideologicznej bitwy sejmowej trudno jest uchwalać związki partnerskie. I nie sądzę, by ten temat był problemem. Przecież nie trzeba brać ślubu kościelnego, można wziąć cywilny.

[Joachim Brudziński, źródło]

*

Każdy obywatel ma takie same prawa, ale ja reprezentuję Podkarpacie.

[Piotr Tomański, źródło]

*

Poprali ich także członkowie nagrody z poprzednich lat

[źródło]

*

zanim szkody, których narobi, będą już nieodwracalne, to jednak Melanii Trump życzę jak najlepiej. Tak po ludzku, jak kobieta kobiecie, ponieważ wyobrażam sobie, pod jaką presją się znalazła. Mam nadzieję, że znajdzie w sobie siłę, by świadomie i samodzielnie zdecydować o tym, jak wypełni swoją rolę. Czy pozostanie żoną i matką, czy zaangażuje się społecznie? Osobiście mam nadzieję na to drugie – po to, żeby pokazać wszystkim mizoginom tego świata, po obu stronach barykady, jak bardzo się mylą w kwestii kobiet. Wszystkich kobiet.

[Katarzyna Czernik, źródło]

*

Fakt faktem, że na Facebooku ciężko zdobyć rozgłos za pomocą samej poezji, więc każdy orze jak może: Julia Szychowiak podbija internet błyskotliwą działalnością memotwórczą, Karol Mroziński absurdalnymi, nie zawsze zabawnymi opowiastkami o niczym, Jaś Kapela inteligentnym – często przenoszonym do rzeczywistości pozawirtualnej – trollingiem, a Joanna Lech od czasu do czasu pomaga sobie pięknym zdjęciem, na którym eksponuje burzę czarnych loków.

[…]

Piękno wykonania i wysoka jakość szaty graficznej, znak firmowy publikacji Niszy, zdecydowanie wyróżniają je na tle szaro-burych tytułów, z którymi sąsiadują na księgarskich półkach. „Sztuczki” zdobi fantastyczna, doskonale ilustrująca zawartość okładka o nasyconych, turkusowo-błękitnych barwach. Świetna jakość papieru, prosta, wysmakowana czcionka i staranny skład sprawiają, że ze „Sztuczkami”  chce się obcować. Już na pierwszy rzut oka jest oczywiste, że cała grupa osób zainwestowała wiele serca i wysiłku w ich powstanie. A jak powszechnie wiadomo – rzeczy stworzone z miłości inspirują.

[Urszula Kuczyńska, źródło]

– Parę lat temu mój menadżer zorganizował mi występ na balu charytatywnym w Polańczyku. Miałem zaśpiewać 5 piosenek i tak dalej. No i jechałem samochodem z Izabelą Trojanowską i jej menadżerem, i swoim. Dzień koncertu, ludzi na sali ze 200,  byłem strasznie zdenerwowany, więc wypiłem duszkiem z pół butelki wódki, wchodzę na scenę i zaczynam śpiewać, i jakoś po 10 minutach czuję, jak mnie jebnął ten alkohol, że ledwo skończyłem. Miałem stolik VIP, Iza tam sprzedaje płyty, daje autografy itp., po wszystkim podpisuje dla mnie płytę, a ja mówię jej – jako fan przedwojennej muzyki (o czym ona raczej nie wiedziała) – a więc mówię jej: „Cieszę się, że mogłem być na pani koncercie, bo wszyscy moi ulubieni wykonawcy już nie żyją”. Takiej czerwonej jej nigdy nie widziałem.

– Powiem szczerze, że zaplusował tym u mnie.

– Hm, jak się dobrze zastanowić, to „zaplusował u mnie” to nie brzmi najlepiej…

 

 

– I w pewnym momencie posypały się monety z kieszeni moich spodni na ziemię. Ich metaliczny, jasny dźwięk usztywnił mnie (i tak już usztywnionego) na resztę koncertu. Po wszystkim jakaś pani schyliła się, pozbierała je i wręczyła teatralnym gestem (Bostridge!), mówiąc: pańskie pieniądze, na pewno się kiedyś przydadzą. A mojej towarzyszce w pewnym momencie włączył się z youtube’a Goerne, śpiewający Mondnacht, ale cichutko, jako wspomnienie zeszłorocznego koncertu. Powidok.

– To jak akt oskarżenia wobec Bostridge’a…

 

 

– Wiesz, że Uniwersytet Warszawski dał doktorat honoris causa Kurtowi Waldheimowi, naziolowi, który był prezydentem Austrii w latach 70.? Ale jak mu dawali, to jego przeszłość nie była chyba jeszcze znana.

– Naprawdę? Wybitni historycy z UW jej nie ustalili? Niebywałe. W końcu to elita elit, której Le Goff mógbły pióra ostrzyć i inkaustu nalewać (bo to są mniej więcej ich metody pracy). Cóż, tak czy inaczej mu go nie cofnęli.

– Ale o czym my mówimy. Oni przecież przed wojną dali Piłsudskiemu doktorat h. c. z medycyny.

– Oo, dali też Nielsowi Bohrowi!

– No co, chcieli mieć noblistę z fizyki, to dali.

 

 

 

Bilety dzięki uprzejmości organizatorów: 0 euro

Czas poświęcony na użeranie się z nimi: 0 minut

Napisać w mailu dziękczynnym: „We would lie to thank you for your kind assistance…” – bezcenne.

– Znów wiosna, znów dużo czasu spędzam w srebrnych i w zaśniedziałych strzałach PKP. I z tego powodu coś muszę wyznać. Otóż mało co mnie tak irytuje językowo, jak nowa moda w żargonie konduktorów: „Tu u państwa nikt nie dosiadał?”  Co to jest, bydlęcy wagon z końmi? Wojskowy pociąg kawaleryjski? Nie, ani na oklep, ani z siodłem nikt nie dosiadał. A jeśli nie chodzi panom konduktorom o dosiadanie koni, to tym bardziej nie panów sprawa, czy w tym przedziale ktoś dosiadał, czy nie.

– Z grzybami też zamierzasz spróbować?

– ?

–  Ojej, okienka mi się pomyliły, to miało być u Vrubliniego, który upewniał się, że nie lubi truskawek. Przepraszam!

– Ależ spróbuj z grzybami! Podróż może być znacznie ciekawsza, a konduktor może się okazać np. wielką gąsienicą.

 

 

[Rabbio przyjrzał się trochę jednej z naszych wyjazdowych zdobyczy. No jasne,  Nolle nie śpi…]

 

Umiłowań tańca

– Najpierw się zrobiło, a refleksja przyszła dopiero później. I nie chce sobie pójść.

– Tak… Refleksja to taki przeklęty mechanizm, który jeśli nie uratuje cię przed czymś nieprzyjemnym, to gwarantuje ci, że to coś zostanie z tobą na dłużej.

%d blogerów lubi to: