– Nie rozumiem, po co te elektryczne szczoteczki do zębów są takie duże. Mogłyby być takie małe jak sama końcówka.
– To w sumie ona myje, więc po co reszta.
– W sumie to ja myję zęby, więc po co szczoteczka?
– Nie rozumiem, po co te elektryczne szczoteczki do zębów są takie duże. Mogłyby być takie małe jak sama końcówka.
– To w sumie ona myje, więc po co reszta.
– W sumie to ja myję zęby, więc po co szczoteczka?
– Sprawdzałem kiedyś, czy formy „przyszłoś”, „robiłoś” są poprawne. No i są, tylko zupełnie nieużywane.
– To tak jak „óśmi”.
– Jak co?
– „Óśmi”, na przykład w zdaniu: „Byli óśmi na mecie”.
– Brzmi dziwnie. W pierwszej chwili usłyszałem „włuś mi”.
– Tak, bez ziąbków.
– Współczuję bólu zęba, ale mieć zepsutą ósemkę to poniekąd lepiej niż mieć zdrowe, które wyrzynają się od 10 lat (mojej matce rosły do 40-stki), niosąc z sobą bolączki ząbkowania, podczas gdy nie ma wskazań do ich usunięcia…
– Ja jej nie mam chyba zepsutej, ja po prostu nie mam na nią miejsca.
– To nawet lepiej, wiedzieć, że się nie ma na coś miejsca, niż hodować to i czekać, aż się zepsuje…