– Ja nie rozumiem do końca, do czego służy to zaczepianie [poke na fb]. Się odzaczepia, tak?
– Mnie się wydaje, że to służy do komunikowania, że się chce z kimś uprawiać seks.
– Ale że palcem?
– No nie wiem. Ja palcem nie lubię.
– Ja mogę nawet lubić. Ale obyleby się na palcu nie skończyło!
– W sensie że wsadzić palec, a weźmie całą rękę?
– O w dupę. Nie sądziłem, że to tak zabrzmi. Miałem na myśli… Czuję, że zaczynam się tłumaczyć.
– Oczywiście, że w dupę, przecież nie w oko… Zresztą oko to nie jest dziurka.
– Wg hinduizmu chyba jest. Jedna z dziewięciu bram, czy jak to tam.
– Hinduizm! Ostatnio czytałem książkę Nowosielskiego, tzn. zbiór jego esejów chyba z lat siedemdziesiątych o prawosławiu. Przestrzega tam wielokrotnie przed hinduizmem. Pisze, że hinduizm jest w stanie zagrozić naszej chrześcijańskiej tożsamości i w ogóle i w ogóle (głównie dlatego, że wg Nowosielskiego jest on starszy i mądrzejszy niż chrześcijaństwo). W każdym razie w kontekście tego, co napisałeś, myślę, ze należy uznać, że jebanie w oko jest naszej chrześcijańskiej tożsamości obce.
– Nie tylko twojej chrześcijańskiej tożsamości, ale także mojemu ignostyczno-racjonalistycznemu poglądowi! I fetyszystycznemu wyglądowi!
– No właśnie. Nie tylko z chrześcijańskiego, ale i z racjonalistycznego punktu widzenia oko nie jest dziurką.
– Obecny mojego byłego, który o spermie napisał habilitację, uświadomił mi, że sperma w oku jest co najmniej równie niebezpieczna co w kiszce stolcowej. Bo oko ma niebywale rozwinięte funkcje obronne i naiwne limfocyty wciągają białka wirusa do węzłów, żeby je zniszczyć, a hivowi w to graj.
– No tak, rzeczywiście… Bo dostaje się w ten sposób podstępnie do wnętrza organizmu. Czy oko ma błony śluzowe? Bo jeśli ma, to rzeczywiście porównanie z kiszką stolcową nasuwa się samo. Nawet jest takie powiedzenie: „Ni w dupę, ni w oko”.
– „Ni w dupę, ni w oko”. No i tak, jakoś musimy to przełknąć.