– Zamówiłem coś do jedzenia.
– Aha…
– Nie bój się, nie jest to pizza.
– O! To może hinduskie?
– Też nie. Kompromis polega na tym, żeby nikt nie był zadowolony.
– No to wreszcie co zamówiłeś?
– Wiesz co, kurzy poślad!
– A czekaj, coś dzisiaj czytałem o kurach. Przeglądałem zeszłoroczne papiery, bo coś mi się zawieruszyło, i trafiłem na jakieś pismo urzędowe, coś z kurami, co to było…
– Z kurami? Co, teraz kury wam coś nabroiły? Ja rozumiem, że jest problem z krowimi plackami, ale żeby zaraz kury…
– A nie, inaczej. To był pismo, pod którym podpisała się pani Poślad!