Archives for posts with tag: zbrodnia

– „Politycy przemijają, a prawo ma długą pamięć”.

– Pamięć może ma i długą, ale rączki jak tyranozaur – bidne i malutkie. Przynajmniej wtedy, kiedy przychodzi do rozliczania zbrodniarzy i autokratów. Dowodzi tego przynajmniej ostatnie pół wieku historii tego kraju.

– Ale kiedy za byle co trzeba zmiażdżyć formalistyczną machiną obywatela, to wtedy prawo ma wielkie szczęki tyranozaura i nie waha się ich użyć.

– Takie dinozaury prędzej wymordują wszystkich dookoła i wyginą, niż ewoluują. Bo jaką mają motywację? Czego mają się bać? Do czego mają dążyć? Wszystko już mają.

– I na końcu zostaną karaluchy. Czyli sami obywatele, którzy i tak muszą sobie radzić, więc sobie jakoś radzą.

– Hm, to całkiem za pocieszająca wizja końca świata…

 

– Nie myśl, że nie zauważyłem, jak to robiłeś.

– Ale nie zareagowałeś.

– Fakt. Ale zapamiętałem.

– Dzięki temu będziesz miał mnie potem za co ukarać.

– Tak… W ten sposób zamiast być bezmyślnym sadystą będę… Konsekwentnym wychowawcą!

– Jaka wstrętna nazwa dla sklepu, Belgorama.

– Jak ci się nie podoba, to sobie popatrz tam, na jubilera. Ale mają diamenty!

– Aaa, to powinno się nazywać Kongorama. Do każdego klejnotu ucięta ręka niewolnika gratis.

– Chciałem podrzucić do słowniczka: „lalalizm”, czyli wokaliza – może być „la la la” albo „o-o-oo”… Albo inne cóś – celem nabicia ZAIKS-u, który płaci od minuty wykonania.

– Taka wierszówka-nutówka! Czasówka. To chyba rodzaj bardzo niekorzystnej pożyczki. A nie, to chwilówka.

– Owszem, wysoko oprocentowana uszyma odbiorców.

– I poddana bezlitosnej windykacji estetycznej.

 

 

 

 – Ej, mogę to piwo?

– Nie, to mojego kolegi.

– A, to sorry.

– A po co ci takie niedopite, rozgazowane piwo z sokiem?

– Chciałem wylać na łeb tamtej naćpanej lasce, która na mnie wlazła i się darła.

– A, w słusznej sprawie to co innego! Kupię mu drugie.

– Tak się zastanawiam, czy dla buczących na ministra Glińskiego w filharmonii i innych instytucjach kultury też „nie będzie gwizdów, będą szubienice”?

– A co, myślisz, ze zalegalizują eutanazję?

– Ale że przymusową?

– Gdzie tam przymusową. Skróciliby nam tylko cierpienia. Faktyczne zawieszenie zamiast tkwienia w zawieszeniu.

– A to nie. Na miłosierdzie trzeba sobie zasłużyć.

 

 

 

 

– Ładnie wygląda w tiarze z birmańskimi rubinami, ale myślałem, że wybierze raczej tiarę Marii Pawłowny z perłami.

–  Brakuje jej tylko diamentu z Konga.

– Diamentów raczej jej nie brakuje.

– Kamień spadł mi z serca! Antygrawitacyjnie, bo do szyi.

—————————–

Zob. też tutaj.

– Słyszałeś, że mają zlikwidować przejścia podziemne pod rondem Dmowskiego i zrobić naziemne?

– Świetny pomysł. W wielu miastach jest tak, że ruch samochodowy, arterie, nie muszą dominować nad centrum.

– Na przykład w Brukseli – tam są podziemne, owszem, ale przejazdy dla samochodów, a piesi chodzą górą. Ale oni to zrobili za pieniądze, które zdobyli dopuszczając się zbrodni w Kongu. No, ale przynajmniej to mają. Polacy przecież też mordowali, i co z tego mamy?

– Nic, bo myśmy mordowali dla idei.

„Luj to sens naszego życia, luj to byczek, pijany byczek, męska hołotka, żulik, bączek, chłopek, który czasem wraca przez park, albo pijany leży w rowie, na ławce na dworcu, albo w zupełnie nieoczekiwanym miejscu. Nasi Orfeusze pijani. Bo przecież ciota nie będzie się lesbijczyła z inną ciotą! Potrzebujemy heretyckiego mięsa!”

[cytat z Michała Witkowskiego za portalem fronda.pl, podkreślenie – mrówkodzik]

*

Oto jesteśmy w świecie, który dobrze znamy, a jednocześnie za nim tęsknimy. Paweł Szymański surkonwecjonalnie żongluje tradycją, lecz nie pozwala się w niej zadomowić, odbiera radość przewidywania muzycznej przeszłości, jakby chciał powiedzieć: do muzyki przeszłości nie ma powrotu, ale zawsze będziemy za nią tęsknić.

[Agata Kwiecińska, „Ruch Muzyczny” 3/2014]

*

Już po wspaniałej sesji, z jedyną i niepowtarzalna gwiazdą takiego formatu!! Aleksandra Kurzak!! Zyczę sobie, aby każdy tak swobodnie i pięknie pozował! Efekty na okładce książki, która ukarze się już wkrótce!

[GórajkaFOTO]

*

My mieszkańcy oś. Wróblowic w Krakowie i Ptaszkowej , kierując się zasadami rozświetlonymi ideami Asocjacji Promotorów Radosnego Ptaka, oświadczamy, co następuje: Jesteśmy wesołą gromadą posiadającą niebanalne poczucie humoru. Deklarujemy bezinteresowną pomoc dla naszych fruwających braci mniejszych, w tym szczególnie wróbelkom. Pragniemy nawiązać ścisłą współpracę między naszymi miejscowościami na polu kultury, ochrony środowiska i grillowania.”

[Tydzień Nowosądecki, nr 9(251)]

*

Innymi słowy robak jest mniejszy od krowy i nie potrzebuje dużego pastwiska.

[tvn24]

*

Płaski, tkany wzór jest widoczny po obu stronach, dzięki temu materiał jest dwustronny.

[Ikea]

*

Gdybyśmy tylko chronili drewno tak dobrze, jak chronimy siebie. Chroń swój dom lakierobejcą.

[reklama Sadolinu]

– To jednak porządni ludzie – popatrz, pomnik konny Leopolda II jest otoczony taśmą policyjną.

– Żeby ludzie nie podchodzili i nie rzucali zgniłymi owocami!

Opróżnianie kieszeni, zdejmowanie kurtek, bluz, pasków w porywach do butów, limity na ilość przewożonych płynów i leków. Macanie, przeszukiwanie, prześwietlanie, marsowe miny i szorstkie komendy. Znacie to, prawda? Najwyższe normy bezpieczeństwa w komunikacji lotniczej. Brakuje jeszcze tylko gastroskopii i kolonografii z kontrastem.

A dupa. Dopiero co nieświadomie przeniosłem przez kontrolę NÓŻ CERAMICZNY (wyjątkowo ostry, tego typu), prezent od Żubra. Był na dnie rzadziej używanego plecaka, gdzie został po wyjeździe nad morze ostatniej jesieni. Z powrotem też bym go pewnie przewiózł, ale się w porę zorientowałem i potencjalnie zbrodnicze narzędzie poleciało w luku bagażowym razem z zabójczymi perfumami, morderczą pęsetą oraz  pastą do zębów godną  Lukrecji Borgii i nizarytów razem wziętych.

————————————————————————-
DISCLAIMER: Niniejsza notatka nie stanowi treści programowej w sensie ustawy o systemie oświaty i nie może być stosowana w szkoleniu terrorystów.

– No bo oglądałem ostatnio na necie, no głupio mi mówić…

– No co?

– Rozwieracz Whiteheada.

– To jest…?

– …Stomatologiczne.

– Aaa, wiem. Ja też mam to w zakładkach. Waham się, który dokładnie kupić.

– No tak. Bo jest jedenastka, trzynastka…

– …I piętnastka.

– Marzę o klawesynie, ale jeszcze trochę pomarzę, zanim się dorobię, obawiam się. Znam kilka osób, które mają w domu, i zazdroszczę im tak, że kiedyś mogę zrobić którejś krzywdę.

Zabić dla klawesynu… cóż za piękny gest – choć potem pewnie trudno by ci było wynieść go z domu ofiary.

%d blogerów lubi to: