– Wiesz, jak wyglądała ta jego żona, co właśnie zmarła?
– Pojęcia nie mam. Wpiszę w Google grafika.
– I co?
– Nadal nie wiem. Wyskakują tylko jego zdjęcia z kochanką…
– Widziałeś, kogo ma jako zdjęcie profilowe i w tle? „Wiedeńskiego Wotana”, jak sam się skromnie określa.
– No co, wszyscy teraz ustawiają sobie dziki, to i ona się zdecydowała… Tyle że na knura.
– Dzik to zgrabne i szlachetne zwierzątko popylające wesoło po lesie, celebrujące swoją wolność. A taka świnia tylko się cieszy, że dopchała się do koryta, a sama nie wie, w jak ciasnej żyje zagrodzie i w jakim gnoju brodzi.
– Ale ludziom taka świnia pasuje, bo mogą się doraźnie nażreć boczku i schabowych, a że w perspektywie miażdżyca, cukrzyca, zawał i udar? Kto by się przejmował!
Ukraińska wódka ziołowa (39%) o sprytnej nazwie BALZAMUM VIGOR – „Balzam Wihor dla peroralnoho zastosuwannia”.
Z tyłu butelki wskazania do stosowania produktu: w dolegliwościach fizycznych i emocjonalnych, stresie i osłabieniu układu wegetatywnego oraz dla poprawy odporności. Dawkowanie: dorośli – 2 do 3 razy dziennie po 20–30 ml podczas posiłku przez 7–30 dni. Kurację powtórzyć po upływie 5–7 dni.
Krótko mówiąc: źle się czujesz, to pij blisko setkę wódki codziennie przez miesiąc, potem tydzień przerwy i od początku. To dawkowanie u dorosłych – ciekawe, jakie jest zalecane dzieciom?
– Widzisz to zdjęcie?
– No. Kto to?
– Kozi drak.
– Kozi drak?!
– Tak!
– Wygląda jak Elektra śpiewająca Allein, ganz allein.
– Nie, to nie z „Elektry” tylko z czechosłowackiej bajki o czarownicy Ježibabie.
– A, na czarownicę to mi ona pasuje!
– To nie tak: ona nie grała czarownicy, tylko brzydszą część bagna, na którym ta wiedźma mieszkała.
– Pieczone ziemniaki!
– W takim ogniu? Spalą się! My zawsze w popiele…
– My też w popiele, oczywiście. Ale popiół źle wychodzi na zdjęciu.
– Dziwne, straż pożarna jedzie bez syreny ani świateł, za to przed nią popyla radiowóz z włączoną sygnalizacją.
– To już wreszcie wiemy, po co im tyle służb: polizia di stato służy obwożeniu koguta, a carabinieri jest od zawodzenia syreną.
– Polizia municipale wiezie wiadro z wodą.
– Polizia provinciale drabinę.
– Połowę drabiny. Druga połowę wiezie wojsko w tych czerwonych czapeczkach z kutasikami.
– Ale jak oni trzymają tę drabinę, skoro każdy z nich nosi na ramieniu karabin maszynowy?
– Nie trzymają, bo zapomnieli zabrać. Pewnie liczą na to, że rozwalą pożar komórkami, z którymi prawie się nie rozstają.
– Aha! Zrobienie zdjęcia odbierze płomieniowi duszę i ogień zgaśnie!
– Tak, albo zduszą go dwutlenkiem węgla wydychanym przez siebie podczas napierdalania bez przerwy przez telefon.
– Dzisiaj napisałem do niego z pytanie, czy wziął filety.
– Filety?
– Filety na koncert.
– No, myślę, że można starym zwyczajem mafiosów podrzucić jakiemuś złemu dyrygentowi rybę w gazecie…
a
– Pomnik Czynu Polaków, Gustaw Zemła, Szczecin.
– Lubię zdjęcie, nie samą rzeźbę.
– Wyszło trochę jak z papier-mâché.
– Znakomicie, to świetny komentarz do idei przedstawionej przez Mistrza Profesora.
– Co one tak tu stoją w przejściu te Azjatki?
– Czekają, aż wszyscy przejdą.
– Ale po co?
– Bo nie chcą mieć nikogo w kadrze. Przecież u siebie w kraju nie mają szans na takie miejsce, gdzie nie będzie z nimi na zdjęciu nikogo!