– …nagle.
– Co nagle?
– Zmarła.
– Co nagle, to po diable. Nie chować w poświęconej ziemi.
– …nagle.
– Co nagle?
– Zmarła.
– Co nagle, to po diable. Nie chować w poświęconej ziemi.
Oпустела без тебя Земля
Как мне несколько часов прожить
Также падает листва в садах
И куда-тo все спешат такси
Только пусто на земле одной без тебя
А ты, ты летишь и тебе дарят звезды свою нежность
Также пусто было на Земле
И когда летал Экзьюпери
Также падала листва в садах
И придумать не могла Земля
Как прожить мне без него пока он летал
Летал и все звезды ему отдавали свою нежность
Опустела без тебя Земля
Если можешь прилетай скорей…
Znajoma pisze o swoim mylnym przekonaniu z dzieciństwa: „Runął mój światopogląd, odkąd dowiedziałam się, że na końcu reklamy calgonu wcale nie jest: „Uszerzy Cię każdej pralki to calgon!” i, że „uszerzy” wcale nie jest jakimś archaicznym czasownikiem synonimicznym do „zabezpieczy przed koniecznością naprawy”. Oniemiałam.”
*
Babcia uczyła Michajłka ruszać uszami i powiedziała mu, że człowiek to potrafi, bo pochodzi od osła, i Michajłek był długo przekonany, że tak jest.
*
Rabbio jako dziecko żywił przekonanie, że wróbelki to małe gołąbki, które dorósłszy, zamieniają się w dorosłe gołębie.
*
Mrówkodzik był w dzieciństwie pewien, że „drogeria” to sklep z różnymi artykułami, których wspólną cechą jest to, że są drogie.
*
Myślał też, że „katar sienny” jest wtedy, jak człowiek zaczyna kichać w zakurzonej sieni.
*
Ktoś ze znajomych sądził też, że jak jest noc, to Słońce odwraca się do Ziemi swoją nieświecącą stroną.
– Heeej?
– Co?
– Przeszkadzam?
– Co: przeszkadzasz?
*
– Bo ci wpuści spierdol!
– „Wpuści spierdol”, hehe.
– Czemu tak dziwnie mówisz?
*
– Niech im ziemia… wynagrodzi.
*
– O, masz czapeczkę! Trzy punkty do plus!
Dzieci miewają przekonania. Te czasem biorą się z ich własnej inwencji lub (dys)interpretacji, a czasem ktoś im coś błędnie podrzuci, niechcący czy dla żartu.
*
Znajoma wierzyła na przykład latami w to, że ksiądz i lekarz nigdy nie umierają.
*
Kiedyś, jako dość małe dziecko przekomarzała się z nieco starszym kuzynem.
Ona: Gdzie jest kuchnia?
On: W domu.
Ona: A gdzie jest dom?
On: W Wołominie.
Ona: A gdzie jest Wołomin?
On: W Polsce.
Ona: A Polska?
On: W Europie.
Ona: A Europa?
On: Na Ziemi.
Ona: A co to jest Ziemia?
On: Taka wielka kula.
Ona: A gdzie jest ta kula?
On: W kręgielni!
Były to lata siedemdziesiąte, może osiemdziesiąte. Kręgielni w Polsce nie bywało. I ona tak do wczesnej dorosłości miała przekonanie, że Ziemia to kula w jakiejś tajemniczej kręgielni.
*
Jej mąż za to jako dziecko był przekonany, że ognia nie da się zgasić wrzątkiem.
*
Agathé zaś, słuchając piosenki zimowej Dzieci stawiają bałwana, dorośli stawiają kołnierze, wyobrażała sobie dzieci lepiące ze śniegu bałwana, a dorosłych – lepiących ze śniegu kołnierz.
– A bierzesz namiot?
– Nie, bez namiotu jadę.
–Będziesz spać pod gołym niebem?
– Tak! W worku na śmieci.
– Antygona w Bieszczadach. I to na dodatek monodram.
– Właśnie! Sama sobie zrobię Antygonę i się zakopię w ziemi!