W dwóch wykonaniach, oryginalnych w dwóch znaczeniach tego słowa. Pierwsze jest takie, bo nietypowe (z gitarą), a drugie – bo wierne oryginałowi (z fortepianem).
Iwona Hossa i Krzysztof Meisinger:
Elżbeta Szmytka i Levente Kende:
W dwóch wykonaniach, oryginalnych w dwóch znaczeniach tego słowa. Pierwsze jest takie, bo nietypowe (z gitarą), a drugie – bo wierne oryginałowi (z fortepianem).
Iwona Hossa i Krzysztof Meisinger:
Elżbeta Szmytka i Levente Kende:
Bardzo lubię Hossę, jest bardzo wrażliwą artystką z pięknym głosem. Miałem okazję słyszeć ją na żywo wiele razy i zawsze śpiewała pięknie. To nagranie – choć trochę nietypowe, bo z gitarą – jest przepiękne. Co do drugiego, to nie jestem zwolennikiem śpiewania prostym dźwiękiem, bo w moim odczuciu brzmi nieco nienaturalnie – wibrato jest wszak naturalną składową klasycznego śpiewu.
Zasadniczo zgoda co do wibrata – ale tu mamy do czynienia nie z arią, lecz z pieśnią, piosenką niemal; wibrato jest równie organiczne co jego brak (wykonawstwo historyczne, barok, renesans, głos prosty wskazują wręcz jako bardziej stylowy, co mnie przekonuje tylko czasem i tylko częściowo) – w muzyce ludowej wibrato wcale nie jest oczywistością… Podoba mi się to urozmaicenie, tak różne podejście do tego samego materiału :)
Urozmaicenie jest zawsze bardzo ciekawe:) W tym wypadku wybieram jednak zdecydowanie Hossę.