– No, jest wreszcie ten przelew. A ja już miałem zamiar…
– …Puszczać się po 20 złotych?
– Nie. Wybrać się do księgowej po wyjaśnienia.
– No, jest wreszcie ten przelew. A ja już miałem zamiar…
– …Puszczać się po 20 złotych?
– Nie. Wybrać się do księgowej po wyjaśnienia.
No i kolejne odkrycie. Kto jest zainteresowany specyfiką tej kompozycji, niech zerknie na ten abstrakt pewnego artykułu tutaj. W totalnym skrócie: Buxtehude napisał fantazję chorałową w postaci małej stylizowanej partity (cykl tańców dworskich, świeckich, naturalnie) na motywie chorału Auf meinen lieben Gott, a zatem formy jak najbardziej religijnej, w ramach swojego głosu w temacie ars moriendi.
Dziennikarz tvn24 zadaje niezwykle błyskotliwe pytania ludziom w Wawie w środku nocy, w okolicach zmiany czasu.
Dziennikarz: Wracacie z imprezy?
Imprezowicz (paląc,bez zainteresowania): Nie, zmieniamy imprezę.
Dziennikarz: Chcecie wykorzystać tę godzinę dodatkową na imprezowanie?
Imprezowicz: Nam to wisi, bo i tak śpimy, ile chcemy.
– No dobra, to ja wychodzę.
– Znam ten uśmiech, winowaty, zakłopotany, mam taki sam, kiedy zamierzam coś niegrzecznego.
– Nieee…
– Tak.
– Tak.
Śniło mi się dziś, że razem ze znajomym ukradłem 20 000 funtów z banku. Potem chciałem wymienić w kantorze pierwszy tysiąc, ale się skumałem, że one pewnie mają numery seryjne i na pewno już zgłoszono, i mnie zamkną. I tak w tym śnie się męczyłem, mając te funty i bojąc się je wymienić.
I, w tym śnie oczywiście, napastował mnie duży pająk, a po Wiśle szła wielka fala powodziowa. Ktoś w tramwaju powiedział: „Ale SLD się przygotowało, to ich nie zmiecie”. A w Wawie był, nad tą wezbraną Wisłą, jakby na łasze lub wyspie, ogromny i bardzo ładny park muzealno-historyczny poświęcony SS, z takimi wielkimi czarnymi swastykami na białym tle w formie czegoś na kształt reliefowych mozaik.
To dwa bardzo podobne do siebie nagrania. Te kobiety wydają się podobne.
Pełniejsza wersja, ostatnie wykonanie Garland, jest tu.
Opis kolesia z profilu. Wygląda jak tłumaczone translatorem, ale koleś jest ewidentnie Polakiem. Żubr twierdzi, że to może taki żart, ale jakoś mi się to nie widzi…
Robert tutaj, jestem czysty, nie robię narkotyków; I bardzo dobrze wolą wino na piwo, jestem typem faceta, możesz wziąć i zabrać do swojego gospodarstwa, pracy lub zdarzeń i nie będzie musiał się wstydzić, albo; nie jestem królową płonące; lubię grać w baseball, koszykówkę i tenisa, uwielbiam filmy, ale tylko oglądać straszne te z kimś innym, jak mam koszmary, lubię gotować, i wszystko, co myślę, jestem najwierniejszych i dedykowane miłośnikom można by-coś trzeba zrobić …
Tak czy siak, parę fragmentów jest świetnych tak na serio. Podkreśliłem pogrubieniem.
Mein cheies gejt mir ojs
Ich fil ich halt nit ojs
Mein hartz tut wej gor on a schir
Er is mir hejs un kalt
Un ich wer groj un alt
Un wejst ir menschn wos es kwejlt mir
Di libe brent a schrek
Ich fil ich starb awek
Noch mein Joslen
Mein darling, mein dear
A kocher a szejner
Mir zol zajn far seine bejner,
Josl, ich krapir noch dir!
– Daj mi się napić od siebie.
– Nie.
– Postawię ci potem.
– Ale ja nie potrzebuję.
– Nie bój się, nie jestem pedałem i nie mam syfa.
– Za to ja jestem pedałem i chętnie bym cię czymś zaraził.
– I jeszcze gin z tonikiem dla tego mademoiselle!
– Rząd odtrąbił sukces budowy „Orlików” i teraz chce budować na zimę lodowiska. Mam już nawet dla nich nazwę – „Lodziki”. Lodziki w każdej gminie, za darmo!
Zgadzam się, skądinąd i mniej więcej, z opinią Andrzeja Markowskiego na temat nadania dziecku imienia Tupak. Ale uzasadnienie jest kuriozalne. Profesor, występując w tej odpowiedzi (mającej potencjalne znaczenie dla decyzji USC) oficjalnie, jako przewodniczący RJP, albo robi sobie protekcjonalnie jaja z rodziców, udając niewiedzę, że najprawdopodobniej zainspirował ich Tupac Shakur, albo – co gorsze – naprawdę nie wie, że taki człowiek istniał. Oto fragmenty jego oficjalnej opinii (do przeczytania w całości tutaj):
[…] Napisałbym jednoznacznie, że kierownik USC powinien odmówić przyjęcia takiego oświadczenia, gdybym był pewien, że rodzice chłopca chcą go tak nazwać, bo tak rozkosznie tupie […] Przypuszczam jednak, że rodzice, wybierając imię dla swego syna, myśleli o ostatnim nieszczęśliwym szesnastowiecznym królu Inków Tupaku Amaru i jego osiemnastowiecznym potomku […] którzy współcześnie patronują radykalnie lewicowym, niekiedy terrorystycznym ruchom społecznym w Ameryce Południowej (np. Tupamaros w Urugwaju) […] Imię Tupak może się Polakom kojarzyć bądź z tupaniem, bądź z krwawym terrorem Tupamaros […]
——————————————————
Tak. Słowo Beatles kojarzy się Polakom z biciem lesbijek, Prince z bryndzą, a Garou z „do garów”. Gratulacje.
W filmie „Jak zostać królem” jest scena odgadywania cytatów z Szekspira: syn bezbłędnie odgaduje i dokańcza cytaty przytaczane przez ojca, aktora. Tazio, widząc tę scenę, stwierdza:
– Jakbym ja nie miał fejsbuka, to też bym cytował książki.
Artkuł o tym pomyśle można przeczytać tutaj.
Definicja angielskiego słowa bugger ze słownika http://www.ling.pl:
BUGGER – gnojek, oszust, łajdak, gej, pedał, pederasta, coś nieprzyjemnego, uprawiać seks analny, zepsuć, zniszczyć, wymęczyć, ~ up zepsuć coś; ~ about obijać się; ~ off odchodzić, pryskać; o cholera!
——————————————————-
Czy to „o cholera!” na końcu to reakcja słownika na definicję?