– A nie bałeś się, iż popełniając czyn nierządny w miejscu publicznym, narażasz się na sankcje?
– Nie. Wykształcenie urbanistyczne się jednak przydaje: oszacowałem wielkość ściany bloku wychodzącej na park, podzieliłem przez szerokość pasów na ulicy i wyszło mi, że mieszka tam tyle ludzi, że na pewno każdy pomyśli, że ktoś inny zadzwoni na policję, więc w rezultacie nikt nie zadzwoni.
Pryncypał mówi tak! Place zabaw są najlepsze.
W pewnym sensie z definicji… :P Chociaż to definicja czysto semantyczna, a nie pragmatyczna.