Rozmowa przy choince

Co ciekawego na świecie? – Zima wciąż trwa. –
Zima wciąż trwa, tak powiadasz? – Tak właśnie powiadam.
Przecież co rano ostrożnie przechodzę po śladach,
Pod twoim domem, gdy z tobą pogrąża się w snach.

A więc co wkrótce nas czeka? – Styczeń tuż-tuż. –
Styczeń, naprawdę tak sądzisz? – Tak właśnie sądzę.
Przecież od dawna na pamięć znam tę białą książkę,
Ten elementarz śniegowych zamieci i burz.

A potem? Co dalej będzie? – I kwiecień, i maj. –
Kwiecień i maj? Jesteś pewien? – Zupełnie pewien.
Przecież niedawno słyszałem już, jak echo niesie
Pierwsze melodie wierzbowej fujarki przez las. –

Co więc powinniśmy robić? – Po prostu żyć!
Śmiało szykować na wiosnę leciutkie ubranie. –
Serio uważasz, że ona nareszcie nastanie? –
Serio uważam; więc trzeba koniecznie je szyć.

Trzeba je szyć, bo choć teraz zawieja i ziąb,
Przecież ta zima nie będzie dręczyła nas wiecznie,
Dziś, gdy pogrążył się świat w sylwestrowym szaleństwie,
Pragnę jedynie, byś swoją podała mi dłoń. –

Księżyc jak lampion srebrzysty na niebie się skrzy
Maski dokoła i zaraz znów będą grać walca… –
Nim wstanie ranek, daj porwać się jeszcze do tańca,
I raz-dwa-trzy, raz-dwa-trzy, raz-dwa-trzy, raz-dwa-trzy…

[słowa: Jurij Lewitanskij do piosenki z filmu „Moskwa nie wierzy łzom”; tłumaczenie: mrówkodzik; oryginał tutaj].